Bieżące

Na dobro warto mieć czas

13 grudnia, w warszawskim Polonia Palace Hotel, odbędzie się 5. Gala „Anny dla Anny Dymnej”. W jej trakcie gromadzone będą środki dla dwóch Podopiecznych Fundacji „Mimo Wszystko”. „Zapał wszystkich Ann uczestniczących w evencie był ogromny i naprawdę szczery – mówi o pierwszej edycji imprezy Anna Mirska-Perry, inicjatorka i organizatorka gal »Anny dla Anny Dymnej«. – Zresztą moje imienniczki co roku wkładają sporo serca w to wydarzenie”.

  • Organizatorka Gali, Anna Mirska-Perry z Anną Dymną.
    Organizatorka Gali, Anna Mirska-Perry z Anną Dymną. Fot. M. i A. Lewanowiczowie

 

– Był rok 2004 – wspomina początki organizacji gal Anna Mirska-Perry. – Siedząc i popijając kawę w jednym z nowo powstałych warszawskich klubów, zastanawiałyśmy się z Anią Kubik, jak w niebanalny sposób nagłośnić jego działalność. Chciałyśmy po prostu pomóc właścicielom w promocji tego miejsca. Od słowa do słowa zorientowałyśmy się, że za trzy tygodnie, 26 lipca, będziemy obchodzić imieniny. Był to już dla nas jakiś trop… Z racji tego, że przez pięć lat pracowałam jako dziennikarka, głównie zajmując się kulturą, miałam możliwość kontaktu z przeróżnymi artystami, osobami z pierwszych stron gazet, noszącymi również imię Anna. Zaproponowanie im udziału w takim wydarzeniu nie stanowiło dla mnie problemu. Z kolei Ania podsunęła pomysł wciągnięcia do tego projektu Anny Popek, bo chciałyśmy, żeby brały w nim udział także znane Anie ...

– … czyli impreza promująca działalność nowo otwartego klubu miała być połączona z obchodzeniem imienin przez znane i lubiane Anny. Nic poza tym.

– To byłoby zbyt banalne. Od początku chciałam żeby temu wydarzeniu przyświecał także szczytny cel i by w następnych latach impreza była kontynuowana. Ania Popek zasugerowała, by na te niezwykłe imieniny zaprosić również jedną z najbardziej znanych w Polsce Ann, czyli Annę Dymną. „A Anna Dymna ma fundację!” – skonstatowałyśmy. Wszystko wtedy stało się oczywiste. Ania Popek wymyśliła także piękną nazwę tej uroczystości – „Anny dla Anny” –  i pomogła w rozpropagowaniu tego przedsięwzięcia.

– Podczas 1. Gali „Anny dla Anny Dymnej” dla podopiecznych Fundacji „Mimo Wszystko” zebrano jedenaście tysięcy złotych. Efekt imponujący, ale organizacja takiego przedsięwzięcia nie była chyba sprawą prostą.

– Pracy było naprawdę sporo. Na wszystko miałyśmy tylko trzy tygodnie. Co prawda z lokalem problem nie istniał, ale trzeba było jeszcze załatwić przedmioty na licytację, sponsorów, odpowiednią oprawę muzyczną… Na naszą pierwszą galę przyszło pięćset osób. Pamiętam, że znaczny wkład w tę imprezę miał nieżyjący już Tomasz Remigiusz Sikora, znany jubiler. Ogromnie mi pomógł. A tempo organizacyjne tej pierwszej gali było szalone, niemal mordercze.

– I, mimo tego, miałyście Panie ochotę zorganizować tę galę po raz drugi?

– Naturalnie. Zapał wszystkich Ann uczestniczących w evencie był ogromny i naprawdę szczery. Zresztą moje imienniczki co roku wkładają sporo serca w to wydarzenie, poświęcają mu swój prywatny czas. Zorganizowałyśmy je po raz drugi głównie dlatego, że byłyśmy niezwykle miło zaskoczone atmosferą pierwszej gali, tym, że przyszło na nią tyle osób i zgromadzono tak dużo pieniędzy dla potrzebujących. Wtedy nie było z nami Anny Dymnej. Aktorka przekazała nam jednak piękny list, który został odczytany przez Anię Popek. Dlatego druga gala „Anny dla Anny” odbyła się nie w dniu naszych imieniny, lecz w terminie nieco późniejszym, właśnie dlatego, by Anna Dymna mogła z nami być.

– Druga gala odbyła się bodajże 4 sierpnia, w hotelu Jan III Sobieski w Warszawie. Dotychczasowe edycje imprezy przyniosły podopiecznym Fundacji „Mimo Wszystko” około dwustu tysięcy złotych.

– To dla nas duża radość. Organizując aukcję w trakcie gal, zawsze staram się, by znalazły się na niej rzeczy naprawdę niepowtarzalne, na przykład litografie Rafała Olbińskiego albo obrazy z kolekcji Wojciech Fibaka. Uważam też, że stało się bardzo dobrze, iż impreza ta przeobraziła się w wydarzenie stricte charytatywne, niewiele mające wspólnego z imieninami Ann. To pozwala nam bardziej rozwinąć skrzydła, a klimat zbliżającego się Bożego Narodzenia tworzy w trakcie gali świąteczną atmosferę. Nie inaczej będzie w tym roku. Mam też nadzieję, że piąta gala stanie się wyjątkowa i znacząco wesprze podopiecznych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Jedną z takich wyjątkowych rzeczy jest specjalny, pięknie wydany album z fotografiami znanych Ann, które biorą udział w gali: Dymnej, Dereszowskiej, Samusionek, Korcz, Popek, Guzik, Maruszeczko …

– … oraz Mirskiej-Perry.

– Zgadza się. Początkowo myślałam o zrobieniu kalendarza, ale wszyscy robią dzisiaj kalendarze. Taki ponadczasowy album będzie można postawić na półce i wracać do niego nawet po latach. Album udało się przygotować dzięki fotografom Magdzie i Adamowi Lewanowiczom, którzy nie tylko wykonali zdjęcia wspaniałym Annom, ale skontaktowali mnie z wydawcą Digitalalbum.pl panem Stanisławem Brygiem. To on zdecydował się wydać tę piękną książkę. Tegoroczną galę poprzedziła też aukcja internetowa, na której każdy mógł nabyć niezwykłe przedmioty, np. jaśki przekazane przez Michała Bajora, ekotorebki albo biżuterię. O przedmiotach przekazanych na aukcję, która odbędzie się w trakcie samej gali, za dużo mówić nie będę. To niespodzianka. Nie jest tajemnicą jednak, iż największą perełką aukcji będą zdjęcia sławnych Ann ze specjalnie zorganizowanej na jubileusz gali sesji zdjęciowej.

– W tym roku honorowy patronat na galą „Anny dla Anny Dymnej” objęła Pierwsza Dama Rzeczypospolitej Polskiej, Anna Komorowska.

– Ogromnie nas to cieszy. Pani prezydentowa chętnie zgodziła się na ten patronat. Zdziwiło mnie jednak, że dla niektórych może być to powód odmowy uczestnictwa w gali.

– Dlaczego?

– Domyślam się, że w grę wchodzą antypatie polityczne. A przecież nasza impreza nic wspólnego z polityką nie ma. Staram się ją przygotowywać jak najrzetelniej, ogromnie uważam też na to, by nic nie zaszkodziło jej pięknej idei. Przyznam nawet, że zgłosiło się do mnie kilka firm eventowych, które chciały pomóc w organizacji lub wręcz przygotować ją „od A do Z”. Ale ponieważ ich reputacja była raczej średnia, nie przyjęłam tej oferty. Zrobiłam to pomimo faktu, że pomoc bardzo by się przydała. Pracy jest co nie miara.

– Podobnie jak pozostałe Anny, jest Pani osobą ogromnie zajętą, odbywającą wiele podróży po świecie. W jaki sposób znajduje Pani czas na organizację tak znaczącego wydarzenia?

– Cóż… Na rzeczy dobre, wspierające ludzi potrzebujących zawsze można znaleźć czas. I zapewniam: ogromnie warto ten czas znajdować. Chciałabym jeszcze bardzo podziękować Piotrowi Regulskiemu z Impel Cleaning. To za jego bezpośrednią namową i deklaracją wsparcia zdecydowałam się w tym roku po raz piąty zorganizować „Anny”.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Wojciech Szczawiński

 

Na zdjęciu: Anna Dymna i Anna Mirska-Perry. Fot. Magdalena i Adam Lewanowiczowie

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz