Bieżące

Ostatnia wola Pana Witolda

6 stycznia odszedł Witold Mrowca, od 14 lat chorujący na zwłóknienie płuc. Ostatnią wolą Zmarłego było to, by na Jego pogrzeb nie przynoszono kwiatów, lecz by żałobnicy wsparli podopiecznych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.

Pan Witold potrafił cieszyć się każdą chwilą, nawet wtedy, gdy cierpiał i czuł się bardzo źle. Do własnego losu podchodził z humorem. „Kiedy jeszcze nie miałem podłączonego tlenu, żartowałem nawet, że ta cała choroba to tylko symulacja, bo chcę rentę dostać – opowiadał z uśmiechem w programie »Anna Dymna – Spotkajmy się«, który TVP2 wyemitowała 28 września 2009 roku. – Nie trzeba zbytnio myśleć o chorobie. Chodzę na badania, kontroluję wyniki, ale potem staram się o wszystkim zapominać. Jakąś robotę sobie znajduję, bo to najlepiej wpływa na człowieka”.

Wsparciem dla Niego była rodzina, a przede wszystkim żona – Katarzyna. Nie krył, jak bardzo ją kocha. Podczas telewizyjnej rozmowy z Anną Dymną, wyznał, że tylko ta miłość jest w stanie naprawdę go poruszyć. „Wiesz, co wyprowadza mnie z równowagi? – mówił do aktorki. – Kiedy widzę, jak Kasia się martwi. To mnie doprowadza do szewskiej pasji. Muszę więc funkcjonować tak, by jak najmniej negatywnych fluidów związanych z moją osobą szło w stronę Kasi. To jest zupełnie naturalne u zakochanego faceta. Ale było ciężko, kiedy byłem na wysokich dawkach sterydowych. Wtedy trzeba naprawdę mocno nad sobą pracować, by zachować chociaż minimalny standard dobrego wychowania. Ludzie na dawkach sterydowych wpadają w furię”. A potem dodał: „Kiedy Kasia uroni z mojego powodu łzę, to jest to dla mnie największa kara. Wtedy mi się »deszcz puszcza«”.

Witold Mrowca był przykładem tego, że nawet bardzo ciężko chorujący człowiek może pięknie i radośnie żyć. Świadectwo, które dawał swoją codzienną postawą, nie wymaga komentarza. „Witek kiedyś do mnie powiedział: »Może nie będzie ci ze mną bogato, ale za to wesoło«. I wesoło jest cały czas” – mówiła Jego żona w programie prowadzonym przez Annę Dymną.

 

Bliskim i Przyjaciołom Pana Witolda składamy szczere kondolencje.

Anna Dymna, podopieczni, pracownicy i wolontariusze Fundacji „Mimo Wszystko”

PS Msza żałobna odbędzie się w czwartek, 13 stycznia, w sali pożegnań na cmentarzu Rakowickim w Krakowie o godz. 9.00. Zgodnie z wolą Pana Witolda, podczas uroczystości wolontariusz naszej Fundacji będzie zbierał datki do puszki.

 

Zapis całej telewizyjnej rozmowy Anny Dymnej z Witoldem i Katarzyną Mrowcami:

www.mimowszystko.org/portal/pl/29/621/Witold_Mrowca__zwloknienie_pluc.html

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz