Bieżące
Zaginęło pióro Julii Hartwig
Julia Hartwig, jedna z najwybitniejszych współczesnych poetek, ofiarowała Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” swoje wieczne pióro. Miało ono zostać zlicytowane 16 lutego w Filharmonii Krakowskiej, podczas charytatywnego koncertu „Kocham, więc jestem” – organizowanego na rzecz artystów w trudnej sytuacji życiowej.
– Julia Hartwig, moja ukochana poetka, przysłała mi swój najnowszy tom wierszy zatytułowany „Zapisane” – opowiada Anna Dymna. – W kopercie zauważyłam też niewielką kartkę. Widniały na niej serdeczne życzenia dla nabywcy pióra przeznaczonego na aukcję, którą moja fundacja organizuje na rzecz aktora Henryka Majcherka oraz muzyka Władysława Kamejszo i jego małżonki Jolanty. Jednak niczego, poza tomem i kartką, w kopercie nie było. Miałam nadzieję, że może poetka zapomniała włożyć pióro do koperty. Przecież czasami tak się zdarza. Napisałam więc do niej list. Pani Julia odpisała, że mogła się tego spodziewać, bo pióro, wsadzone przez nią do koperty, tworzyło spore wybrzuszenie. Przedmiot w tajemniczy sposób zaginął. Jest to strasznie przykre. Przecież pieniądze z licytacji mają wesprzeć artystów w dramatycznej sytuacji życiowej.
Anna Dymna postanowiła jednak nie skarżyć się i działać zgodnie ze wskazaniami dr. Kenta M. Keitha, zawartymi w tekście „Mimo Wszystko”, który wyryto na jednym z przytułków prowadzonych przez Matkę Teresę w Kalkucie.
– Ten przedmiot jest magiczny, bo zawiera ogrom życzliwości oraz wrażliwości pani Julii – mówi Anna Dymna.– Oczywiście podczas aukcji w Filharmonii Krakowskiej ogłosimy, że również Julia Hartwig przekazała na licytację swoje pióro, będziemy zachowywać się tak, jakby to pióro przy nas było. Kiedy w najnowszym tomie pani Juli przeczytałam wiersz „Życie, o życie”, zrozumiałam, że nie ma sensu załamywać rąk. Pomimo że w naszej rzeczywistości dochodzi do różnych przykrych incydentów, życie należy chwalić i działać mimo wszystko.
Życie, o życie
Dlaczego je chwalę
i skwapliwie zbieram argumenty
na jego korzyść
choć wiem że mnie oszuka
że porzuci jak wyssaną do szpiku kość
jak wypalony papieros jak zgraną płytę
z której coraz trudnej odsłuchać słowa
Czy robię to z przymusu czy dla wygody
i uspokojenia
Czy chwalę jak się chwali dziecko
oczekując że pochwalone
odłoży trzymany w ręce nóż
Chwalę je wbrew wszystkiemu
wbrew jego zdradzieckiej naturze
Nie bojaźń to ale męstwo
które dalibóg nie jest moją zasługą
ale tej niewiadomej siły
która przeobraża nas w bojowników
w straconej sprawie
Miłości moja gdzie jesteś
za kim tęskniłaś i za czym tęsknisz jeszcze
jakiego pragniesz ukojenia
Z tomu „Zapisane”, Julia Hartwig, Wydawnictwo a5 2013