Bieżące

Spełnione marzenie smakuje jak kokos

Słońce zachodzące nad Oceanem Indyjskim, bajeczne plaże, słoneczne kąpiele, nurkowanie – to już wspomnienia. Karolina Sawka i Eliza Romaniak zakończyły swoją podróż po Wyspach Kokosowych. Wczoraj wróciły do Polski.

Wyprawa trwała w sumie dwa tygodnie, ale – jak mówi Karolina – dla niej to była zaledwie chwila. Dziś zastanawia się czy to przypadkiem nie był sen. – Szczęście, radość, wzruszenie, te uczucia nie opuszczały mnie przez całą wyprawę. Od Singapuru po Wyspy Kokosowe cieszyłam się ze wszystkich sił, że mogę być w tak pięknych i malowniczych miejscach – relacjonuje Karolina. Co najbardziej zapamiętała? - Najbardziej utkwiły mi trzy rzeczy: to, że są trzy rodzaje kokosów i każdy ma inny smak, żeglowanie po oceanie na pokładzie jachtu „Tanasza Polska” i życzliwość ludzi, których spotkałam w czasie podróży. Zwłaszcza życzliwość i optymizm Nataszy Caban – opowiadała Karolina, tuż po wylądowaniu w Polsce. – Z nadzieją wyglądałam też zachodu słońca na otwartym oceanie. To było coś niesamowitego. Ciężko opisać co wtedy czułam, ale na pewno nigdy nie zapomnę tej chwili. Pomyślałam wtedy, że nie można rezygnować ze swoich marzeń, ani w nie wątpić. Bo zawsze znajdzie się ktoś kto może nam pomóc je spełnić, tak mi pomogła Fundacja Pani Ani Dymnej i osoby, które przekazały na ten cel pieniądze. Może dla niektórych to nie były wielkie kwoty, ale dla mnie miały one cenę spełnionych marzeń. Dziękuję!

Karolina podkreśla, że „kokosowa wyprawa” przypomniała jej o jeszcze jednej ważnej sprawie – trzeba się umieć cieszyć życiem, bo zawsze się znajdzie ku temu powód.

– Australijczycy to na pewno potrafią – podkreśla Karolinka. – Jest w nich dużo spokoju i radości z takich zwykłych rzeczy. Nie martwią się byle czym. Jak z Elizą wysiadłyśmy nie na tym lotnisku co trzeba to nas uspokajali, powiedzieli, że samolot na nas zaczeka, żebyśmy się niczym nie przejmowały, bo wszystko dobrze się skończy i dolecimy tam gdzie chcemy. Dla nas to było bardzo duże zaskoczenie. W Polsce na pewno nie poszłoby tak łatwo (śmiech). Może dlatego, że naszym kraju jest tak niewiele słonecznych dni. W Australii nawet deszcz i wiatr są ciepłe i przyjemne. Na pewno długo będę wspominać tą podróż. Pomogą mi w tym zdjęcia. Na samych „Kokosach” zrobiłam ich około tysiąca. To spora kolekcja.

Jakie są najbliższe plany i cele Karoliny?
Takim najbliższym celem jest dobre zakończenie gimnazjum. W tym roku szkolnym czeka mnie egzamin końcowy. Chciałabym dobrze wypaść, a potem dostać się do liceum o profilu dziennikarskim, bo bardzo lubię pisać i fotografować. Co będzie dalej? Tego jeszcze wiem, ale mam już parę pomysłów.

Szczegółowa relacja z wyprawy znajduje się na blogu Karoliny.

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz