Bieżące

„Albertiana 2014”: Terapeutyczny Fredro

Do 14. edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana” 76 ośrodków, z pięciu regionów Polski, zgłosiło 64 zespoły oraz 28 wokalistów. Konkurs, jak co roku, zorganizowała Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” wspólnie z Fundacją im. Brata Alberta.

Zwycięzcy festiwalu wystąpili wczoraj na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Laureaci drugich i trzecich miejsc zajęli miejsca na widowni. W gronie tym znaleźli się debiutanci, ale też tacy, którzy laury „Albertiany” zdobywali w przeszłości. „Nasza Lepsza” na krakowskiej gali prezentowała się już trzykrotnie (2006, 2010, 2012). Po raz trzeci wystąpił na niej „Muminek Blues Band”, który triumfował również w 2006 i 2009 roku. Z kolei „ZgiEłk” zajął pierwsze miejsce podczas 8. „Albertiany”. W kategorii „Solista” ponownie zaśpiewał Józef Mielnicki.

– Jesteśmy niezmiernie dumni, że znowu występujemy w tak pięknym, ekskluzywnym i zabytkowym teatrze – przyznał Krzysztof Witaszek, opiekun „Naszej Lepszej”. – Przejście przez eliminacje oraz zwycięstwo w tym konkursie niezmiernie nas nobilituje. Kraków przyciąga swoją magią. Nasi aktorzy wręcz tęsknią za figurą Smoka Wawelskiego, który zionie ogniem tuż u podnóża zamku. Bardzo ją polubili. Do tego prestiżowego festiwalu przyciąga również nazwisko Anny Dymnej.

Anna Dymna i Lidia Jazgar witają laureatów „Albertiany”  od 14 lat, fot.: archiwum Fundacji

Kiedy uniosła się ponadstuletnia kurtyna namalowana przez Henryka Siemiradzkiego, a chór „Vox Populi”, pod dyrekcją Rafała Marchewczyka, wyśpiewał hymn „Albertiany”, Anna Dymna tradycyjnie zacytowała Jana Pawła II: „Kimkolwiek jesteś, jesteś kochany. Pamiętaj, że każde życie, nawet bezsensowne w oczach ludzi, ma wieczną i nieskończoną wartość w oczach Boga”.

– Te słowa powtarzam Wam zawsze, bo są ważne i stały się dla mnie drogowskazem – podkreśliła aktorka. – To Wy uczycie nas rozumieć sercem ten dziwny świat, od Was uczę się od lat prawdziwej radości.

Podobnie jak podczas trzynastu dotychczasowych gal, Annie Dymnej towarzyszyła na scenie Lidia Jazgar, krakowska artystka, laureatka Medalu Świętego Brata Alberta, znana między innymi jako wokalistka zespołu „Galicja” oraz prowadząca w Radiu Kraków audycję „Coś dla ducha”. Tradycyjnie też prof. Krzysztof Orzechowski, dyrektor teatru, na ten jeden niezwykły dzień, oddał Annie Dymnej symboliczny klucz do zarządzanej przez niego placówki. Aktorów i gości powitał także ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Prezes Fundacji im. Brata Alberta, który podczas gali, na skutek złamanej nogi, poruszał się na wózku, przypomniał, że „Albertiana” to nie tylko konkurs dla niepełnosprawnych intelektualnie artystów, lecz także święto ich opiekunów oraz ośrodków, w których odbywają terapię.

– A teraz, jak co roku, niech każdy poda rękę swojemu sąsiadowi, z prawej i lewej strony, i bardzo głośno powie swoje imię – zaproponowała Lidia Jazgar. – Poczujmy, że naprawdę jesteśmy razem!

Aktorzy grali z pasją, fot.: archiwum Fundacji

Jak podkreślają terapeuci, występy przed publicznością oraz zdobywanie nagród to dla ich podopiecznych wspaniałe przeżycie. Jednak najwięcej radości sprawia im wspólna praca z przyjaciółmi podczas przygotowań spektakli. Każdy kolejny to nowe, inne wyzwanie. Jest też ambicją zespołów, by ich niepełnosprawność była jak najmniej widoczna na scenie. Udaje się to dzięki zawartym w przedstawieniach przesłaniom – to na nich widz skupia głównie uwagę.

Przez scenę przesuwał się korowód postaci w wielobarwnych kostiumach. Aktorzy grali z pasją i nieukrywaną radością. Chwilami można było dostrzec, że obecność na scenie teatru – uznawanego za najpiękniejszy w Polsce – nieco ich onieśmiela. Twierdzili jednak zgodnie: „Ta trema jest mobilizująca”. Było to założenie słuszne. Publiczność nie tylko nagradzała spektakle gromkimi brawami, salwami śmiechu bądź westchnieniami podziwu albo zdumienia. Gdy przedstawienia dobiegały końca, niektórzy widzowie grzecznie podchodzili do sceny po to, by uścisnąć dłonie kłaniających się aktorów. Równie żywiołowo reagowano podczas solowych występów wokalistów. Anna Dymna i Lidia Jazgar zadbały o to, by przez cały czas było wesoło i publiczność nie nudziła się nawet podczas krótkich przerw na zmianę dekoracji. Twórczy zapał udzielał się wszystkim. Wielokrotnie wznoszono okrzyk: „Hip, hip, hura!”.

Karolina Przybysz, fot.: archiwum Fundacji

Spektakle skupiały się wokół treści uniwersalnych, o jakich wciąż należy przypominać. Na przykład, że „kłamstwo ma krótkie nogi” – morał przedstawienia „Szelmostwa Lisa Witalisa” grupy teatralnej „Psotnik”. „Optymiści” wystawili „Opowieść o szczęściu”, ukazując, czym to szczęście tak naprawdę jest. Na scenie była też obecna klasyka. „ZgiEłk” zaprezentował „Skąpca” skonstruowanego z fragmentów Molierowskiego dramatu, a „Muminek Blues Band” oparł swój spektakl na „Zemście” Aleksandra Fredry. Dzięki „Kopciuszkowi”, w wykonaniu „Naszej Lepszej”, można było zobaczyć, że w życiu nie liczą się błyskotki, lecz dobroć oraz szlachetność.

– To nieprawda, że klasyczne utwory są za trudne albo niezrozumiałe dla osób z niepełnosprawnością intelektualną – podkreślił Aleksander Sadowski, opiekun zespołu „Muminek Blues Band”. – Każdy repertuar zostaje dostosowany do charakterów, a także możliwości uczestników naszego Warsztatu Terapii Zajęciowej. Pracując z aktorami nad utworem Fredry, przedstawione w sztuce spory odnosiłem do życia codziennego moich podopiecznych. Przecież wśród nich również zdarzają się konflikty. Robiłem to nie tylko dlatego, by aktorzy lepiej rozumieli grane przez siebie postacie, ale też po to, by zobaczyli, że każdy spór da się rozwiązać i należy unikać zapalczywości. Ten utwór Fredry naprawdę działa terapeutycznie.

– Przygotowanie do spektaklu zajęło nam pół roku – tłumaczyła Ewa Przyłęcka, opiekunka „ZgiEłku”. – Aktorzy naszego teatru to także osoby niepełnosprawne intelektualnie w stopniu znacznym. Molier? A dlaczego nie? Do każdego spektaklu udaje mi się znaleźć osoby, które są w stanie opanować pamięciowo tekst i odpowiadają charakterowi granych postaci. Oczywiście podczas prób scenariusz ulega licznym modyfikacjom, nierzadko skrótom, ale ostatecznie wszystko zawsze wychodzi pięknie i każdy z aktorów jest zadowolony. W dorobku mamy kilka przedstawień opartych na klasyce. Są to między innymi: „Inne spojrzenie na Romea i Julię”, „Moralność Pani Dulskiej”, „Pan Tadeusz – inaczej” oraz „Zemsta”. Cierpliwą i systematyczną pracą można osiągnąć wszystko. Moi aktorzy nie chcą wystawiać bajek. Uważają, że nie są dziećmi. Im więcej sukcesów odnoszą, tym bardziej chcą pracować.

Anna Dymna ze swoim „Radwankiem” , fot.: archiwum Fundacji

Zwycięskim zespołom „Albertiany” zostały wręczone Maski Krakowskich Teatrów. Wszyscy laureaci otrzymali statuetki Albercików wykonane na Warsztacie Terapii Zajęciowej „Karczemka” w Otłoczynie oraz ceramiczne ptaki zrobione przez Krystynę Zaboklicką. Do wyróżnień zostały dołączone nagrody od sponsorów.

Z przedstawieniem pozakonkursowym wystąpił Teatr „Radwanek”. Tym razem zaprezentował multimedialny spektakl zatytułowany „Franek z Doliny Słońca”. Sztukę wyreżyserowała Anna Dymna. Scenariusz do niej napisany został przez Martę Guśniowską specjalnie z okazji otwarcia w podkrakowskich Radwanowicach Ośrodka Terapeutyczno-Rehabilitacyjnego dla Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Dolina Słońca”. Uroczystość miała miejsce 23 września 2013 roku, w 10. rocznicę powstania Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, która sfinansowała budowę tej placówki, a teraz dba o jej prawidłowe funkcjonowanie.

Radość z Medali Świętego Brata Alberta, fot.: archiwum Fundacji

Wczorajsze wydarzenie było również okazją do wręczenia Medali Świętego Brata Alberta. W 18-letniej historii wyróżnienia po raz pierwszy przyznano je tylko kobietom: Irenie Santor – za wspieranie i promowanie twórczości muzycznej osób niepełnosprawnych; Agnieszce i Urszuli Radwańskim – za wspieranie i promowanie działalności Fundacji im. Brata Alberta; Alinie Perzanowskiej – za działalność na rzecz osób autystycznych oraz utworzenie „Farmy Życia” w Więckowicach. Dla laureatek zagrał Oktet Dzwonkowy z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Gizałkach. Zespół towarzyszył też występowi wokalnemu Jana Stodolnego. Zaszczytnym wyróżnieniem został uhonorowany ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Minister sprawiedliwości przyznał prezesowi Fundacji im. Brata Alberta Srebrną Odznakę za Zasługi w Pracy Penitencjarnej (od ośmiu lat osadzeni z Trzebini pracują nieodpłatnie w dwóch placówkach tej fundacji). Kapłanowi wręczył ją płk Krzysztof Trela, dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Krakowie.

Minirecital Adama Nowaka, fot.: archiwum Fundacji

Galę uświetnił minirecital Adama Nowaka z zespołem Akustyk Amigos. A kiedy po raz ostatni opadła kurtyna Siemiradzkiego i zgasły reflektory, na scenę zostali zaproszeni wszyscy laureaci 14. „Albertiany”. Był czas na wspólne fotografowanie się, autografy i rozmowy. Niektórzy powoli zaczynali myśleć o przedstawieniach do 15. edycji konkursu. Kolejna gala festiwalu odbędzie przecież już za rok.

 

 

Galeria

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz