Od Anny Dymnej

List od Anny Dymnej

Zakończyła się trzecia edycja Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty. Za nami emocje, wzruszenia, nerwy i... ogromna praca.

  • 3. edycja Festiwalu Zaczarowanej Piosenki
    3. edycja Festiwalu Zaczarowanej Piosenki

Kochani Przyjaciele!

Zakończyła się trzecia edycja Ogólnopolskiego Festiwalu Zaczarowanej Piosenki imienia Marka Grechuty. Za nami emocje, wzruszenia, nerwy i... ogromna praca. Praca wielu ludzi: organizatorów, mediów, darczyńców, artystów, bez których nie byłoby tego przedsięwzięcia. Nasze koncerty oglądnęły miliony ludzi. Zbieramy opinie i gratulacje.

Podczas Festiwalu, niestety, nie mam czasu na nic. Nigdy nie mogę uczestniczyć w kuluarowych rozmowach, towarzyskich spotkaniach. Prowadzę wszystkie koncerty i całą dwudniowa imprezę „Zwyciężać mimo wszystko”. Od świtu do nocy jestem zajęta. Nie mam więc czasu, by zamienić z każdym chociaż kilka słów, nawet gdybym bardzo tego chciała. Korzystam więc z cywilizacyjnej zdobyczy i internetową drogą przez chwilę chcę z Wami porozmawiać. A jest o czym.

Przede wszystkim dziękuję wszystkimtym, którzy zgłosili się w tym roku do konkursu. Podziwiam Was za odwagę i wolę walki. Od 35 lat jestem aktorką. Wiele razy sama stawałam do różnych konkursów. Wiem dobrze, jaki stres, jakie nerwy towarzyszą takim wyzwaniom. Wiem też, ile radości, siły, satysfakcji daje prawdziwa rywalizacja. Jest Wam trudniej niż innym. Musicie przekraczać wiele barier i walczyć z przeciwnościami losu: z chorobami, niepełnosprawnością, niezrozumieniem, odtrąceniem.... Nie wiem, czy używam dobrych słów, ale one często powtarzają się w naszych rozmowach.
 

Od kilku lat rozmawiam z osobami niepełnosprawnymi, przede wszystkim w telewizyjnym programie „Spotkajmy się”. Dzięki pracy w Fundacji mam też bardzo bliski kontakt z naszymi podopiecznymi. Poznaję Wasze losy, problemy, dowiaduję się, co sprawia Wam największy ból, przykrość, dlaczego nierzadko czujecie się gorsi i odrzucani. Wiem, że - być może - jestem dla Was z innego świata, ale coraz lepiej rozumiem Wasze problemy i coraz mocniej wierzę w to, że możemy razem zmienić wiele rzeczy na lepsze. Zrozumiałam, że najbardziej potrzebna jest nam normalność. Jesteśmy naprawdę takimi samymi ludźmi, wszyscy, bez względu na sprawność fizyczną i stan zdrowia, mamy marzenia, ambicje, talenty, tęsknoty i uczucia. Wam jest trudniej upomnieć się o swoje prawa, trudniej zaprezentować swoją prawdziwą wartość. Wciąż pokutują w Polsce stereotypy zachowań wobec ludzi niepełnosprawnych. Wiem, jak Was drażni i boli fakt, że często jesteście traktowani z litością, pobłażliwie, ulgowo... To upokarza i nie daje szansy rozwoju. Przyczyny takiego traktowania są bardzo złożone, a wina często leży po obu stronach.

Nasz Festiwal jest zaczarowany z wielu powodów. Podczas koncertów finałowych znikają bariery, nie ma już żadnych dwóch światów, nie ma przeciwstawnych określeń „Wy” i „My”. Nie liczy się niepełnosprawność, a ogólnie uznawane zewnętrzne piękno zamienia się w piękno inne, prawdziwe, ważniejsze. Rodzi się nowa siła i energia. Prawdziwa radość. Na scenie stoją obok siebie różni ludzie i po prostu pięknie śpiewają. Rywalizacja w naszym konkursie stoi na wysokim poziomie. W jury zasiadają najwybitniejsi profesjonaliści: piosenkarze, aktorzy, kompozytorzy. Wiem, jakie to dla nich trudne, by ocenić sprawiedliwie, obiektywnie, ostro. Rozmawiam z nimi po Festiwalu. Mówią mi wszyscy jedno: że dla nich jest to bardzo ważne doświadczenie, że dzięki Wam zaczynają zupełnie inaczej patrzyć na wiele trudnych spraw, że coś się w nich przełamuje. Powtarzają nam to setki ludzi, którzy oglądają nasze koncerty. Dzięki Wam wiele osób nagle zaczyna myśleć o swoim życiu, o lenistwie, narzekaniach, kompleksach, marnowaniu czasu... Czy Wy wiecie, jak bardzo jesteście nam potrzebni? W tych trudnych czasach wielu ludzi nie może poradzić sobie z wyzwaniami rzeczywistości, coraz częściej dotyka ich depresja, nieufność, nienawiść. Wy nam pokazujecie, ile siły oraz radości tkwi w człowieku. Jesteście dla wielu prawdziwym lekarstwem, „kopem” do działania, promieniem słońca na pochmurnym niebie. Nawzajem potrzebujemy siebie. My musimy Wam pomóc „technicznie”, popchać wózek, podać rękę... To oczywiste. Ale Wy nam pomagacie pchać nasze „wózki”, często głęboko w nas ukryte. I robicie to po mistrzowsku.Dziękuję Waszym Rodzicom i Opiekunom, którzy na co dzień pomagają Wam i dzięki którym możemy się spotkać na naszym zaczarowanym szlaku. Jesteście wspaniali!

Za nami nowe doświadczenia. Wyciągamy z nich wnioski i tworzymy nowe wyzwania. Mamy wiele projektów związanych z promowaniem Waszych talentów. Marzymy o tym, byście mogli uczestniczyć w nagraniach, koncertach, oraz innych artystycznych przedsięwzięciach. Przez cały rok. Może to trudne, ale na pewno możliwe.

Oczywiście spotykamy się też ze słowami krytyki i ostrymi zarzutami. Szkoda, że są one zwykle anonimowe, bo przecież powinniśmy o wszystkich trudnych sprawach po prostu rozmawiać. Najczęściej zarzuty dotyczą osób niepełnosprawnych umysłowo, które zgłaszają się do konkursu i nie dochodzą nawet do półfinałów. To poważny problem. Ale na pewno da się go rozwiązać.
 

Wczoraj przeczytałam taki tekst na stronie: „.Po raz kolejny nasze dziewczynki przygotowywały się pracowicie do wzięcia udziału w konkursie. Jaki sens ma ogłaszany przez Państwa konkurs DLA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH, jeśli nie mają one najmniejszych szans na osiągnięcie wygranej. Widzicie Państwo wyłącznie osoby fizycznie niepełnosprawne, niewidome, na wózkach, a dla dzieci takich jak nasze podopieczne nie macie krztyny litości. Czy one się nie liczą? Przecież tak bardzo serio podchodzą do śpiewania, tak się napracowały... Jaki sens jest w zapraszaniu Ośrodków i Warsztatów do przygotowywania swoich uczestników, jeśli wiadomo, że i tak potem zostaną oni odrzuceni?".

W regulaminie naszego konkursu bardzo wyraźnie opisane są założenia i kryteria oceny. Jeśli wobec kogokolwiek zaczniemy stosować taryfę ulgową, to cały nasz Festiwal straci sens. Od wielu lat przyjaźnię się z osobami niepełnosprawnymi umysłowo. W Radwanowicach pod Krakowem moja Fundacja prowadzi dla nich Warsztaty Terapii Artystycznej. Przy pomocy terapeutek prowadzę z nimi zajęcia teatralne. Wiem, że wobec nich trzeba stosować inne kryteria. Często mają bowiem kłopoty z artykulacją, ze słuchem, z koncentracją. To oczywiste, że przegrywają w rywalizacji np. z osobami niewidomymi, które często są obdarzone absolutnym słuchem. Zdaję sobie sprawę z tego problemu. Dlatego w tamtym roku zorganizowałam pierwsze pilotażowe eliminacje dla uzdolnionych wokalnie osób niepełnosprawnych intelektualnie. Od siedmiu lat wraz z Fundacją Brata Alberta organizuję Ogólnopolski Festiwal Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Umysłowo „Albertiana”. Finał tego Festiwalu odbywa się zawsze w marcowy poniedziałek na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Postanowiłam przeprowadzać też na nim eliminacje dla uzdolnionych wokalistów. W ubiegłym roku do finału konkursu doszły cztery osoby i naprawdę pięknie śpiewały. Myślę, że z czasem niektóre z nich będą miały szanse na udział w Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Na stronie internetowej www.mimowszystko.org  będzie można znaleźć wszelkie informacje o „Albertianie 2008”. Zapraszam do udziału w eliminacjach.

Zdarza się, że rozżaleni rodzice zarzucają nam okrucieństwo wobec ich dzieci, które odpadły w eliminacjach. Przykro czytać takie słowa albo ich słuchać. Myślę, że jeśli widać, iż dziecko (bo to zwykle chodzi o dzieci) nie śpiewa najlepiej, to nie można narażać go na stres i zgłaszać do profesjonalnego konkursu. Do Finału Festiwalu Zaczarowanej Piosenki dochodzi tylko dwanaście osób. Kilkaset musi więc odpaść. Poza tym nie mamy żadnego wpływu na decyzje jurorów. One naprawdę są obiektywne i bez taryf ulgowych, tak jak to podkreślamy w regulaminie. Ale można przecież stworzyć miejsca, gdzie każdy zaśpiewa. W Radwanowicach czasem organizujemy sobie ogniska, pikniki i wtedy śpiewają wszyscy, nawet ci co nie umieją mówić... Ja również czuję się w tym miejscu wybitną wokalistką.
 

Zdaje sobie sprawę, jak delikatnych i trudnych spraw dotykamy. Nie wiem, czy pisząc o tym używam odpowiednich słów, czy nie sprawiam komuś przykrości. Proszę mi wybaczyć, jeśli ma to miejsce. Uczę się wielu rzeczy od terapeutów, wychowawców, ludzi, którzy całe życie pracują z osobami niepełnosprawnymi. Jestem przecież tylko aktorką, która przyjaźni się z osobami często bardzo pokrzywdzonymi przez los. Oni uczą mnie, jak z nimi rozmawiać, jaka pomoc im potrzebna. A stoję przy nich, bo wiem, że mnie - osobie publicznej - łatwiej nagłośnić pewne sprawy, łatwiej walczyć o czyjeś prawa. Dlatego odważam się tym zajmować.Festiwal Zaczarowanej Piosenki stworzyło wielu wspaniałych ludzi, którzy od lat zajmują się osobami niepełnosprawnymi. Marta Kądziela, Mateusz Dzieduszycki, Radek Kiszewski to współtwórcy tego projektu. Wspólnie podejmujemy decyzje i nadajemy kształt Zaczarowanej Piosence. To bardzo trudne wszystkich zadowolić. Ale wierzę, że będzie coraz lepiej. Proszę więc pisać nam swoje uwagi. Każda opinia jest dla nas ważna. Mam nadzieję, że nasz Festiwal będzie się nadal rozwijał. Nasza Zaczarowana Rodzina powiększa się z roku na rok. Współpracujemy z innymi fundacjami, z Warsztatami Terapii Zajęciowej, z Domami Opieki Społecznej, mamy coraz więcej Przyjaciół wśród wielkich artystów, nie tylko wokalistów.

Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście z nami. Życzę wszystkim, byśmy się kiedyś spotkali na Rynku w Krakowie. Nie załamujcie się porażkami... Naprawdę wiem, że najważniejszy jest udział w eliminacjach, radość z prawdziwej rywalizacji. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy wygrani.Pozdrawiam serdecznie całą Zaczarowaną Rodzinę i jej Przyjaciół. Życzę Wam radości, zdrowia i sił wszelakich.

Całuję mocno. Do zobaczenia za rok. Już za Wami tęsknię!

                                                                                                                               Anna Dymna

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz