Bieżące
Kolejna rodzina powodzian otrzymała mieszkanie
Dzięki Państwa wsparciu, pomogliśmy w zakupie mieszkania kolejnym powodzianom. Maria i Wiesław Rojek z Trześni stracili swój dom podczas klęski żywiołu, która dwukrotnie nawiedziła ich miejscowość.
Pani Maria Rojek jest osobą niepełnosprawną i porusza się na wózku. Ma 57 lat. Cierpi na rozszczep kręgosłupa. Jej brat, pan Wiesław ma 72 lata, przeszedł operację serca. Przed powodzią oboje mieszkali w drewnianym domu w Trześni (gmina Gorzyce, koło Sandomierza). Po dwukrotnym przejściu fali powodziowej nie mieli już dokąd wracać. Ich dom nadawał się do rozbiórki. Obecnie pozostało po nim puste miejsce. O nowym mieszkaniu pani Maria nie śmiała marzyć. Oboje z bratem utrzymują się z renty. Tymczasowo zamieszkali w hotelu robotniczym w Gorzycach. Nasza Fundacja postanowiła im pomóc. Rodzina potrzebowała nie tylko nowego mieszkania, ale także środków finansowych na jego wyposażenie i dostosowanie do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Na pomoc dla nich przeznaczyliśmy kwotę 70 tys. zł. Część tej puli, tj. 40 tys. zł, zostało przekazane na dofinansowanie zakupu mieszkania. Pozostała kwota zostanie przeznaczona na zbudowanie podjazdu dla pani Marii, a także zakup wyposażenia oraz remont mieszkania.
W ramach rządowej pomocy dla powodzian – z budżetu państwa – rodzeństwo otrzymało kwotę 100 tys. zł, jako zasiłek celowy na zakup lokalu mieszkalnego. Wspólnymi siłami udało się zakupić dla pani Marii i jej brata mieszkanie w Tarnobrzegu. Wczoraj podpisano akt notarialny. W spotkaniu, oprócz rodzeństwa państwa Rojek, uczestniczyła Anna Dymna, Jan Statuch, prezes Stowarzyszenia Transplantacji Serca Koło Zabrze, oraz przedstawiciele MOPS.
– Kiedy 22 czerwca spotkałam się w Gorzycach z ludźmi niepełnosprawnymi z okolic Sandomierza, którzy najbardziej ucierpieli w powodzi, zobaczyłam bezradnych, wystraszonych, zmęczonych ludzi – mówiła Anna Dymna podczas podpisania aktu notarialnego. – Nie umieli nawet powiedzieć, czego najbardziej potrzebują, by jakoś żyć, by stanąć na nogi. Gdy pojeździłam po okolicy, zrozumiałam wszystko. Właśnie powoli ustępowała woda i odsłaniała przerażający obraz zniszczenia. Całkowicie zrujnowane domy, gnijące resztki budynków, zalane błotem pola, sady, ogródki… Smród, zgnilizna, pustka… Długo rozmawialiśmy wtedy z powodzianami, z pracownikami, terapeutami WTZ Środowiskowego Domu Samopomocy w Gorzycach, z naszym przyjacielem z Sandomierza Jankiem Statuchem. Co robić, by mądrze pomóc? By obudzić w tych załamanych ludziach radość i nadzieję? Wtedy też poznałam panią Marię Rojek. Siedziała na wózku blada, taka jakaś malutka – jakby chciała po prostu zniknąć. Cichutko powiedziała kilka zdań o swoim domu drewnianym, który po prostu się rozpadł i zupełnie nie wiedziała, co będzie dalej. Nie przypuszczałam, że tak szybko zobaczę uśmiech na jej twarzy. Wczoraj bowiem pani Maria podpisała u notariusza umowę o kupnie mieszkania w Tarnobrzegu. Sto tysięcy odszkodowania nie wystarczyło, tak więc nasza fundacja, wg. czerwcowej umowy, dopłaciła resztę. Byłam w tym mieszkanku. Jest na parterze. Łatwo więc można zrobić podjazd dla wózka. Trzeba tylko przebudować trochę łazienkę, kupić konieczne meble i można się wprowadzać. Fundacja pokryje wszelkie związane z tym koszty. Zresztą wiele osób pomaga pani Marii. Poprzedni właściciele mieszkania podarowali jej część umeblowania, Janek Statuch obiecał przywieźć łóżka i kuchenkę gazową, pani notariusz Halina Chojnacka postarała się o wszystkie zwolnienia z opłat sądowych . Od takich ludzi można się uczyć życzliwości i nabierać sił. Przy uroczystym obiedzie pani Maria wręczyła mi kwiaty i piękny list z podziękowaniami dla Fundacji – wspomina spotkanie Anna Dymna. – Te słowa wdzięczności należą się wszystkim osobom, które wysłały SMS-y „Pomoc dla Powodzian” na numer 74 711. Dzięki takim ludziom pomożemy jeszcze wielu powodzianom…
Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” nadal prowadzi akcję pomocy dla osób niepełnosprawnych, które ucierpiały podczas tegorocznej powodzi. Na wsparcie mogą liczyć rodziny, które utraciły nie tylko wyposażenie i sprzęt rehabilitacyjny, ale także swoje domy i mieszkania.
– Wczoraj u notariusza poznaliśmy następną dramatyczną historię ofiary powodzi, niepełnosprawnej kobiety z dwójką dzieci, która mieszka na razie w stodole i trzeba pomóc jej wybudować nowy dom – kontynuuje Anna Dymna. – Mamy już wszelkie dokumenty i kontakt z siostrą zakonną, która pomaga tej rodzinie. Wiem, że nie możemy pomóc wszystkim! Ale zrobimy tyle ile możemy i na pewno dzięki wspólnemu działaniu będzie mogło się jeszcze uśmiechnąć wiele osób.
Więcej o naszej pomocy pomocy powodzianom: http://mimowszystko.org/portal.php?serwis=pl&dzial=105&id=1160
Każdy, kto chciałby pomóc osobom niepełnosprawnym, które ucierpiały w tegorocznej powodzi, może to zrobić wysyłając SMS o treści „Pomoc dla powodzian” pod numer 74711 (koszt 4,88 zł z VAT) albo zadzwonić pod numer TP S.A. 704 407 400 (koszt 4,95 zł z VAT). Wszyscy operatorzy telefonii komórkowej i Telekomunikacja Polska S.A. włączyli się w naszą akcję charytatywnie.
Fot. Marek Kowalski