Bieżące

„Bez jutra nie da się żyć”

W warszawskim OCH-Teatrze odbył się wczoraj koncert charytatywny „Bez jutra nie da się żyć”, na rzecz zakupu pomp infuzyjnych dla Kliniki Anestezjologii Pediatrycznej w Warszawie. Organizatorami wydarzenia były Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i Fundacja Krystyny Jandy na Rzecz Kultury.

Pomysłodawczynią koncertu była Anna Dymna, a jego inicjatorem Radosław Labakhua Kiszewski, kierownik muzyczny Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty oraz członek zespołu Kameleon (Hadrian Filip Tabęcki, Krzysztof Łochowicz, Maciej Szczyciński, Karol Pawłowski, Mariusz Jeka, Bartłomiej Krauz), grupy, towarzyszącej artystom podczas wczorajszego wieczoru. Radek doskonale wie, jak istotną rolę w leczeniu najmłodszych pacjentów odgrywają pompy infuzyjne. Urządzenia te uratowały życie również jego 6-miesięcznej córce Marysi.

– „Bez jutra nie da się żyć”, te słowa Wojciech Młynarskiego są mottem naszego dzisiejszego spotkania – powiedziała na początku koncertu Anna Dymna, która poprowadziła go wspólnie ze Zbigniewem Zamachowskim. – Rzeczywiście trudno jest żyć bez nadziei na jutro, na jutro piękne, radosne i szczęśliwe. Niestety, los czasem bywa okrutny, pełen wyzwań i cierpienia. Czasami zabiera ludziom nadzieję, czasami doświadcza istoty bezbronne, kruche, maleńkie, które same o to jutro nie mogą walczyć. A przecież one są największym skarbem naszego świata. I dlatego spotkaliśmy się tutaj – żeby ofiarować komuś jutro. Jeśli, dzięki tym wspólnym chwilom, jakieś maleństwo się uśmiechnie, to nasz świat stanie się lepszy i piękniejszy. „Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”, powiedział Janusz Korczak.

Zaprezentowany podczas wczorajszego wieczoru repertuar – od nostalgicznego po prawdziwie elektryzujący mocnym, wyrazistym brzmieniem – przypadł publiczności do gustu, o czym świadczyły uniesione przez nią i falujące ręce, gromkie brawa, a nawet wtórowanie pojawiającym się na scenie artystom. Wystąpili kolejno: Zbigniew Zamachowski, Ewelina Flinta, Natalia Sikora, Jacek Bończyk, Krzysztof Jakowicz, Olga Bończyk, Mirosław Czyżykiewicz, Joanna Lewandowska-Zbudniewek, Adam Nowak, Katarzyna Groniec, Artur Gadowski, Stasiek Wielanek, Magda Umer, Krzysztof Majchrzak i Stanisława Celińska. Następnie Ewelina Flinta i Artur Gadowski wykonali wspólnie „Nadzieję”. Ale na scenie, prócz dorosłych wykonawców, były obecne także dzieci. To ich występ zwieńczył ten niezwykły oraz pełen pozytywnej energii wieczór: Lila Lalek i Miriam Jeka, trzymając za ręce koleżanki i kolegów, zaśpiewały „Bez jutra nie da się żyć”. Wszyscy artyści wystąpili charytatywnie.

Nie tylko piosenka i muzyka gościły wczoraj w OCH-Teatrze. Jego rozświetlone kolorowymi reflektorami wnętrze wypełniły również dziecięce wspomnienia artystów. Była więc między innymi opowieść o małym Zbysiu Zamachowskim, który, pokonując lęk przed ciemnościami i pająkami, po raz pierwszy w życiu dotykał na strychu strun pianina; o Krzysiu Jakowiczu, którego rodzice bardzo chcieli, by został pianistą, lecz, kiedy zorientowali się, ile kosztuje fortepian, kupili chłopcu skrzypce; o Kasi Groniec i jej pierwszym czarno-białym telewizorze z tajemniczym przyciskiem „Jazz”, którego nikt w jej domu nie ośmielał się dotykać; o Adasiu Nowaku, który rozpłakał się, gdy zobaczył swój bożonarodzeniowy, upragniony prezent – sanki wystrugane dla niego przez tatę; o Madzi Umer, która bardzo chciała nosić okulary, ponieważ była przekonana, iż są one atrybutem mądrości; o Stasiu Wielanku, który, jako pięciolatek, w proteście, że nie może iść na potańcówkę ze starszym rodzeństwem, wysmarował się… krowią kupą. Natomiast Anna Dymna zajmowała się w dzieciństwie hodowlą ślimaków, co miało opłakane skutki dla elewacji budynku, w którym mieszkała. Tego rodzaju zabawne albo wzruszające, z pozoru błahe wspomnienia ma każdy dorosły człowiek. Nierzadko to właśnie one dają nam siłę na całe życie, sprawiają, że nie czujemy się samotni, są dla nas uśmiechem życia. Intencją artystów było przede wszystkim to, by za kilkadziesiąt lat takie wspomnienia mogli snuć również obecni pacjenci Kliniki Anestezjologii Pediatrycznej w Warszawie. „Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z innym człowiekiem” – Anna Dymna cytowała Dantego. Tą nadzieją dla chorych dzieci stała się także publiczność zgromadzona wczoraj w OCH-Teatrze. To przecież dzięki jej obecności będzie można kupić pompy infuzyjne.

– Dziękuję Ani Dymnej i wszystkim obecnym tutaj artystom – powiedział na zakończenie koncertu Radosław Labakhua Kiszewski. – Ten koncert jest dla mnie bardzo istotnym dowodem na to, że, wbrew temu, co słychać wokół, żyjemy w dobrym świecie, w świecie, w jakim ludzie mają gotowość do tego, żeby pomagać innym. Od wszystkich osób, do których zwróciłem się z prośbą o udział w tym wydarzeniu, słyszałem natychmiastową odpowiedź: „Tak!”.

Reżyserem koncertu była Karolina Kolendowicz, scenografię przygotowała Marta Zając, a multimedia Maciej Buchwald. W chórkach towarzyszyły artystom Anna Ozner i Patrycja Modlińska. Dochód z wydarzenia wyniósł 13770 zł.

Fot. Marek Kowalski

Galeria

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz