Bieżące

Wieczór wigilijny Studia Integracji

Wczoraj Anna Dymna gościła w Łodzi. Spotkała się z uczniami i gronem pedagogicznym tamtejszego XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa, a w Teatrze Małym wzięła udział w wieczorze wigilijnym Studia Integracji Krzysztofa Cwynara, piosenkarza i kompozytora, m.in. wielokrotnego uczestnika festiwali piosenki w Opolu i Sopocie.

Na scenie Teatru Małego wystąpili: Bogusław Mec, Anna Pietrzak oraz laureaci i finaliści Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty: Ola Sobiech, Wiktoria Smuga, Aneta Rudkowska, Michał Karol Wiśniewski, Darek Bernatek, a także Marta Tomczyńska, laureatka programu „Szansa na sukces”. Uczestnikami wieczoru byli przede wszystkim niepełnosprawni podopieczni Krzysztofa Cwynara, tegorocznego laureata statuetki „Przyjaciel Zaczarowanego Ptaszka”. Anna Dymna, wprowadzając bożonarodzeniowy nastrój, czytała m.in. wiersze Asnyka, Baczyńskiego, Gałczyńskiego, Brandstaettera i Twardowskiego. Było też wspólne kolędowanie i świąteczne życzenia. Z Warszawy na uroczystość dojechała Marta Kądziela, bardzo ważna postać Festiwalu Zaczarowanej Piosenki.

– To był naprawdę uroczy wieczór – mówiła aktorka, gdy późną nocą wracała z Łodzi do Krakowa. – Krzysztof Cwynar prowadził to bożonarodzeniowe spotkanie sercem. Widać, ze podopieczni bardzo go kochają. Wszyscy przez cały czas byli razem na scenie uśmiechnięci i szczęśliwi. Naprawdę nie liczyła się żadna niepełnosprawność. Byliśmy razem i było jak w domu przy choince. Taka serdeczność i otwartość przekładają się na jakość pracy z osobami niepełnosprawnymi. Krzysztof robi to znakomicie. To bardzo ważne, że możemy że sobą współpracować. Najlepszą terapią dla utalentowanych osób niepełnosprawnych jest bowiem sztuka. Dlatego powinniśmy działać wspólnie na rzecz tych ludzi, dzielić się doświadczeniami. Marzę o tym, by wokół Festiwalu Zaczarowanej Piosenki byli właśnie tacy przyjaciele jak Krzysztof Cwynar. Przecież od lat współpracuje z nami Andrzej Brandstatter i jego Fundacja „Pro Artis”. Efekty naszych wspólnych działań przynoszą wiele dobrego i ogromną radość. Dziękuję za to spotkanie. Żal było odjeżdżać. Nie zdążyłam porozmawiać, przytulić, podpisać zdjęć. Do Krakowa z Łodzi jedzie się bardzo długo, a zbliżała się 22. Wróciliśmy w środku nocy, a od rana przecież mamy obowiązki. Ale naprawdę mogę nawet nie spać, by móc przeżyć takie spotkanie. Bardzo wszystkim dziękuję.

Galeria

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz