Bieżące

„Wszystko w rękach jury”

W sobotę, w Amfiteatrze Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, odbył się półfinał 9. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty. Z grona trzydziestu jeden wokalistów z niepełnosprawnościami jury wyłoniło dwunastu, którzy 8 czerwca, w Krakowie, zaśpiewają u boku gwiazd polskiej estrady.

Wokalistów oraz publiczność zgromadzoną w Amfiteatrze powitały Anna Dymna, Irena Santor, Marta Kądziela, Monika Kuszyńska i Anna Popek. Katarzyna Obuchowicz-Skopiec, w imieniu dyrekcji Muzeum Łazienki Królewskie Warszawie, przekazała prowadzącym klucze, by wszyscy uczestnicy wydarzenia mogli poczuć się gospodarzami miejsca, w którym miały miejsce półfinałowe zmagania. Zaznaczyła przy tym, że, ze względu na wagę tego koncertu, przesunięto rozpoczęcie remontu w królewskim Amfiteatrze.

– Już dziewięć lat tworzymy naszą zaczarowaną rodzinę – powiedziała w trakcie otwarcia półfinału Anna Dymna. – Udowodniliście i wciąż udowadniacie, że słowo „niepełnosprawny” wcale wam się nie należy. Gdy patrzę na uczestników naszego festiwalu, na ich siły, radość, pasje, talent, odwagę, cierpliwość, ambicję, to często sama czuję się przy nich niepełnosprawna. Nasz festiwal pokazuje, że osoba niepełnosprawna jest zwyczajnym, pełnoprawnym człowiekiem. Macie jednak wciąż przed sobą wiele barier, napotykacie na uprzedzenia, trudności we wszystkich dziedzinach swojego życia. Właśnie po to jesteśmy razem, by zasypać przepaści, przerzucać mosty i udowodnić, że świat powinien być dla wszystkich równie piękny, że wszyscy mamy prawo i szanse na to, by być szczęśliwi i żadna choroba ani niepełnosprawność nie musi nam odbierać marzeń. 

Julia Bagińska nie tylko śpiewała, ale też tańczyła na góralską nutę

W tym roku wśród półfinalistów przeważały „stare” twarze. Karolina Sawka i Michał Karol Wiśniewski, po zwycięstwie w kategorii dziecięcej, postanowili sprawdzić się pośród dorosłych wykonawców Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Z podobnym zamiarem wystąpiła w Amfiteatrze 18-letnia Angela Wawrzyk, która w roku 2005 – jako dziewięciolatka – zajęła 3. miejsce w pierwszej edycji tego ogólnopolskiego konkursu. Spore grono stanowili także ci, którzy w minionych latach występowali co prawda podczas finału na krakowskim Rynku, ale nagród nie zdobyli. Regulamin festiwalu stwarza taką możliwość.

– Śpiewam właściwie od dziecka – mówił poruszający się na wózku Michał Ziomek, który w tym roku zadebiutował na zaczarowanej scenie. – Brałem już udział w różnych konkursach wokalnych. O Festiwalu Zaczarowanej Piosenki wiedziałem od bardzo dawana, jednak dopiero teraz postanowiłem w nim wystartować. Wcześniej sądziłem, że ten konkurs nie jest na moje siły. Ostatecznie przekonała mnie mama. Powiedziała: „Spróbuj. Czemu nie?”. A że lubię wyzwania, wysłałem zgłoszenie i udało się. Dla mnie to już jest wielki sukces. Przecież zakwalifikowałem się do półfinału z grona ponad dwustu kandydatów.

Alicja Grzybicka

Jak okazało się po ogłoszeniu werdyktu jury, decyzja Michała była trafna. Jego odwaga została nagrodzona – 8 czerwca wystąpi na krakowskim Rynku Głównym. Niepewność i trema ogarniały jednak nie tylko debiutantów. W równym stopniu odczuwali je ci, którzy parokrotnie startowali w półfinałach, a nawet finałach. „Wszystko w rękach jury” – odpowiadali zgodnie, kiedy pytano ich o to, jak oceniają swoje szanse.

– W roku 2007, podczas trzeciej edycji Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, zajęłam pierwsze miejsce w kategorii dziecięcej – powiedziała Karolina Sawka, która obecnie jest studentką psychologii. – Zrobiłam to wykonując, wspólnie z Kasią Nosowską, utwór „Teksański”. Czy w tym roku jurorzy dopuszczą mnie do finału jako osobę dorosłą? Tego nie wiem, niczego nie można być pewnym. Przed dwoma laty także dostałam się do półfinału, ale do finału już nie. Selekcja jest spora. Uczestnicy półfinałów nie są osobami przypadkowymi. Przeważająca ich liczba kształci się wokalnie, gra na instrumentach. Ale, bez względu na nagrody, warto tutaj być. Atmosfera festiwalu jest niezwykła, jedyna w swoim rodzaju. Nawet jeśli dzisiaj również mi się nie powiedzie, to z pewnością wezmę udział w kolejnych edycjach konkursu. Nie można się poddawać.

Półfinałowy koncert od lat gromadzi wierną publiczność

W ciągu dziewięciu lat do Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, którego organizatorem jest Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” przy współpracy Telewizji Polskiej i Narodowego Centrum Kultury, zgłoszenia nadesłałoponad dwa tysiące siedemset osób. Pięćdziesięciu sześciu laureatów otrzymało statuetki Zaczarowanego Ptaszka i odebrało nagrody o łącznej wartości 670 tys. zł. Na krakowskim Rynku Głównym śpiewało z finalistami pięćdziesiąt największych gwiazd polskiej piosenki. Kandydatów oceniało ponad stu jurorów.

– Ten festiwal ma niezwykłą siłę – mówił niewidomy Łukasz Baruch. – Parokrotnie występowałem w jego finale. Co prawda laureatem nigdy się nie stałem, ale, dzięki temu konkursowi, odważyłem się założyć Fundację na Rzecz Promowania Twórczości Osób Niepełnosprawnych „Wygrajmy razem”. Wspólnie z przyjaciółmi założyłem też zespół „Mezalians Art”. Moje życie radykalnie się zmieniło. Zresztą nie tylko moje. Wiele osób, które brały udział w tym konkursie, występuje dzisiaj na różnych scenach. Nie tylko w Polsce.

Mezalians Art

„Mezalians Art”, którego skład stanowią finaliści i laureaci Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty: Łukasz Baruch, Grzegorz Dowgiałło, Przemysław „Cacek” Cackowski, Mariusz Trzeciak, a także Karolina Żelichowska i Iwona Zięba, zaprezentował się w Amfiteatrze podczas obrad jury. Jurorski skład stanowili w tym roku: Wojciech Malajkat (przewodniczący), Barbara Wrzesińska, Magdalena Smalara, Ewelina Flinta, Magdalena Waligórska (sekretarz) i Jarosław Kilian.

Jurorzy nie tylko oceniali półfinalistów, ale także notowali dla nich uwagi.

– To jest fantastyczny festiwal – mówił Wojciech Malajkat. – Ma w sobie tyle prawdy, emocji, radości, czystości, że trudno wobec niego być obojętnym. Dlatego obrady jury były trudne. Werdykt, który podjęliśmy jednogłośnie, pewnie nie wszystkich ucieszy, ale tak to już jest w konkursach…

Przed ogłoszeniem werdyktu Barbara Wrzesińska, dziękując Annie Dymnej za zaproszenie do udziału w koncercie półfinałowym, nie ukrywała wzruszenia. Niezapomniana panna Basieńka z Kabaretu Olgi Lipińskiej zwróciła uwagę półfinalistom (głównie wokalistkom), by mnie wpadali w manierę posługiwania się w dźwiękami „si”, „zi” i „ci”, bo takich dźwięków w polszczyźnie nie ma – artykułowanie ich jest oznaką minoderii albo mizdrzenia się. Z kolei Magdalena Smalara powiedziała, by osoby, które nie zakwalifikowały się do 9. finału Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, nie ulegały zniechęceniu, bo nawet najwięksi wokaliści albo aktorzy zaznali w swoich karierach porażek i że najważniejsze jest dążenie do celu, realizowanie własnej pasji. Natomiast Jarosław Kilian stwierdził, że nie ma nagród w pełni sprawiedliwych. On i pozostali jurorzy półfinału starali się jednak, by przyznane miejsca nie były przypadkowe.

Jury ogłasza rezultaty

– Zazwyczaj niechętnie siadam za stołem jurorskim – zwróciła się do półfinalistów Ewelina Flinta. – Mam nadzieję, że moja uwaga w przyszłości wam pomoże: pamiętajcie o tym, żeby na konkursy wybierać utwory, które są bliskie waszemu sercu. Niech tego wyboru nie dokonują za was wasi nauczyciele, instruktorzy, rodzice. Decydujcie sami. Piosenkę trzeba czuć, utożsamiać się z nią. Jeżeli nie czujecie tego, co śpiewacie, my, jurorzy, to słyszymy. Musicie być szczerzy na scenie. I mierzcie siły na zamiary. Jeśli utwór jest dla was za trudny, wykonujcie taki, któremu podołacie.

Joanna Lewandowska-Zbudniewek niedawno powróciła z trasy po Stanach Zjednoczony i Norwegii, zakończyła pracę nad nową płytą i już myśli o kolejnej. Jednak teraz, podobnie jak w poprzednich latach, skoncentruje się nad przygotowaniem dwunastki wokalistów z niepełnosprawnościami do koncertu finałowego Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, który odbędzie się w ramach 10. Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko” organizowanych przez naszą Fundację. Przysłuchując się wykonaniom w królewskim Amfiteatrze, artystka stwierdziła, że jest dobrej myśli, ponieważ w głosach półfinalistów słyszy spory potencjał.

– Wszyscy uczestnicy tego koncertu powinni wynieść z niego przede wszystkim ogrom radości – podkreślała Irena Santor. – Nagrody, owszem, są ważne. Najistotniejsze jednak dla piosenkarza powinno być to, że ktoś go słucha. Porażka? Cóż… Trzeba nad nią przejść „górą”. Słuchaliśmy dzisiaj młodych ludzi, przed którymi życie stoi otworem. Od nich jedynie zależy, czy ulegną zniechęceniu, czy też podejmą kolejne wyzwania. Julian Tuwim napisał słowa dla Hanny Ordonówny mówiące o tym, że piosenki są po to, aby pocieszać. Dawanie ludziom takiego pocieszenia to najpiękniejsza rzecz dla każdego wokalisty, jego pierwszy cel.

8 czerwca na krakowskim Rynku Głównym, podczas koncertu finałowego 9. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, wystąpią

– kat. do 16 lat: Julia Bagińska, Sandra Chorąży, Ilona Kałuża, Aleksandra Orłowska, Wiktoria Pongowska, Roland Świstek;

– kat. pow. 16 lat: Patrycja Nocuń, Sandra Pączek, Anna Rossa, Klaudia Skotarczak, Michał Karol Wiśniewski, Michał Ziomek.

Retransmisja koncertu półfinałowego wyemitowana zostanie w TVP2 8 czerwca o godz. 7.30.

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz