Bieżące
Czas wakacji
W ośrodku „Ostoja Górska” w Koninkach, u podnóża Gorców dobiegł końca obóz Wspólnoty „Migdałki” należącej do Ruchu „Wiara i Światło”, który skupia osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Cześć jego uczestników mogła spędzić wakacje dzięki finansowemu wsparciu naszej Fundacji.
Kochani!
Wszystkim, którzy wzięli udział w tegorocznym obozie, a także wszystkim, którzy pomogli w jego zorganizowaniu, odwiedzali nas i interesowali się tym, jak nam idzie, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję!!! Obóz był bardzo udany, program bogaty, a stresów mało. Jedynym problemem były przeziębienia, ale na szczęście większość wróciła z obozu zdrowa! Szczególnie chcę podziękować tym, którzy byli na obozie po raz pierwszy (Rafał, Klaudia, Monika, Józek), za to, że tak wspaniale się włączyli w obozowe życie.
Chciałbym tez przekazać Wam pozdrowienia i podziękowania od kierownika oraz pracowników ośrodka w Koninkach. Wszyscy podkreślali, że byli bardzo zbudowani tym, jak zachowywała się nasza grupa, a szczególnie widokiem naszych przyjaciół. Zapraszają nas znowu - zarówno w ciągu roku, jak w kolejne wakacje.
Ściskam Was mocno – Wojtek
Taki list otrzymaliśmy wczoraj od Wojciecha Bonowicza, poety, pisarza, m.in. publicysty „Tygodnika Powszechnego”, członka Rady Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, który z Ruchem „Wiara i Światło” związany jest od dwudziestu sześciu lat.
– Program obozu był bogaty – relacjonuje Wojciech Bonowicz. – Obfitował w wycieczki górskie. Mieliśmy też inne atrakcje, na przykład prezentacje form relaksacyjnych za pomocą dźwięku mis tybetańskich, naukę gry na bębnach, tańców latynoskich, koncert gitarowy Przemysława Wróblewskiego, warsztaty garncarskie… Nasz obóz nie był ani rehabilitacyjny, ani integracyjny, ani terapeutyczny. Zasadniczo liczył się w nim wakacyjny oddech i przebywanie w gronie przyjaciół, wspólna radość. Byliśmy jednak w ośrodku z innymi grupami. Dało się dostrzec element pewnego świadectwa. Wyniknęły z tego niezwykle pozytywne rzeczy. Na przykład opiekunka dziewczynek z Torunia, które w Koninkach szkoliły się w tańcu, wyszła z propozycją specjalnego pokazu dla naszej grupy. Różni ludzie podchodzili też do nas i opowiadali, że mają w rodzinach osoby z Zespołem Downa, porażeniem mózgowym bądź niepełnosprawnością intelektualną. Ze wzruszeniem obserwowano również, jak nasi podopieczni wzajemnie sobie pomagają, dbają o siebie. Sadzę więc, że tym wszystkim ludziom zmieniło się spojrzenie na osoby niepełnosprawne. Z tego względu uważam, że był to jeden z lepszych obozów. Prócz wypoczynku naszych podopiecznych, niósł też bowiem inną wartość – rozumienia, kim są w rzeczywistości ludzie z Zespołem Downa, porażeniem mózgowym albo innymi niepełnosprawnościami, że potrafią one funkcjonować radośnie i właściwie bezproblemowo, więc nie należy postrzegać ich jako osobliwości. Daliśmy po prostu świadectwo tego, o czym nieraz mówiła i mówi Anna Dymna.
Mamy nadzieję, że przyszłoroczny obóz będzie równie udany.
Fot.: archiwum Fundacji