Bieżące

Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych ‒ list Janusza Świtaja

Z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych Janusz Świtaj, nasz analityk rynku osób niepełnosprawnych, został zaproszony do Gimnazjum nr 6 Mistrzostwa Sportowego z Oddziałami Integracyjnymi w Rybniku. Nie mógł być tam obecny. Wystosował jednak list do grona pedagogicznego i uczniów placówki.

  • Fot.: Janusz Świtaj/Facebook.com
    Fot.: Janusz Świtaj/Facebook.com

Szanowni Państwo, drodzy Uczniowie Gimnazjum nr 6 w Rybniku,  

dziękuję za zaproszenie.

Wybaczcie ‒ nie mogę być dzisiaj z Wami, ponieważ mam ważne zajęcia na Uniwersytecie Śląskim, na którym studiuję psychologię. Z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych pragnę jednak podzielić się z Wami kilkoma refleksjami, ponieważ sam jestem osobą niepełnosprawną.

Mam czterdzieści lat. W roku 1993, tuż przed 18. urodzinami, uległem wypadkowi motoryzacyjnemu. Stałem się osobą sparaliżowaną od szyi w dół. Nie potrafię nawet samodzielnie oddychać. Robi to za mnie respirator.

Od chwili wypadku moim jedynym oknem na świat było najpierw okno Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej, a potem telewizor w mieszkaniu. W takiej całkowitej izolacji od świata zewnętrznego trwałem przez piętnaście lat. Byłem zdany wyłącznie na opiekę rodziców, widziałem ich coraz większe zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Chwilami ten widok stawał się dla mnie bardziej uciążliwy niż świadomość beznadziei, w jakiej się znalazłem, i osobistej tragedii. Na szczęście tamten okres mam już za sobą.

Przeszedłem przez wiele dramatycznych chwil. Moja sytuacja zmieniła się dzięki pani Annie Dymnej i jej fundacji „Mimo Wszystko”, skąd otrzymałem i otrzymuję nadal ogromną pomoc. Wiedzcie jednak, że w życiu dzieje się tak, iż pomoc, jaką dostajemy od innych, możemy wykorzystać, ale możemy ją także całkowicie zmarnotrawić. To my jesteśmy kowalami własnego losu. Ja szansę, którą mi dano, postanowiłem maksymalnie wykorzystać.

Mimo że jestem osobą całkowicie sparaliżowaną i stan ten nie zmieni się, ponieważ mam uszkodzony kręgosłup, podjąłem decyzję o kontynuowaniu nauki. Do egzaminu maturalnego podchodziłem trzykrotnie. Ostatecznie zdałem go w roku 2013. Dzisiaj jestem studentem trzeciego roku na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego. Od 2007 roku pracuję w Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, jako internetowy analityk rynku osób niepełnosprawnych. Działam także na rzecz innych osób potrzebujących wsparcia, angażuję się w wiele projektów charytatywnych i akcji społecznych.

Nieraz pytano mnie: „Janusz, po co ci ta nauka, ten wysiłek?”. Takich głosów nie wolno słuchać. Przez piętnaście lat przeleżałem w bezruchu oraz izolacji od świata. Było ciężej albo bardzo ciężko. Ale dzisiaj wiem jedno: nigdy nie wolno tracić nadziei, poddawać się i rezygnować z marzeń. Tym doświadczeniem dzielę się z Wami. Nie traćcie swojej wrażliwości, starajcie się widzieć niezwykłość otaczającego Was świata, odkrywajcie w sobie siłę. I pamiętajcie o tym, że wszelkie przeciwności istnieją wyłącznie po to, żebyśmy je przezwyciężali. Od narzekania los nikomu się jeszcze nie poprawił. Co więcej ‒ paradoksalnie, niektórzy ludzie ciężko pracują na to, by czuć się źle w swojej codzienności. Tymczasem życie zostało dane nam po to, byśmy potrafili się nim cieszyć. Nagrodę w ogólnopolskim plebiscycie „Człowieka bez barier”, wyróżnienie rektora Uniwersytetu Śląskiego oraz Nagrodę im. Jana Rodowicza „Anody” dla powstańca czasów pokoju przyznano mi przecież nie, dlatego, że jestem osobą niepełnosprawną. Uczyniono to, bo dostrzeżono, że, mimo swojej niepełnosprawności, pokonuję bariery i jestem otwarty na rzeczywistość.

Zdobywajcie wiedzę, poszerzajcie swoje horyzonty, nawiązujcie przyjaźnie, cieszcie się każdym dniem. Życzę Wam wszelkiej pomyślności. A w Międzynarodowym Dniu Osób Niepełnosprawnych przytoczę słowa, jakie często powtarza pani Anna Dymna. Jest to cytat z papieża Jana Pawła II: „Kimkolwiek jesteś, jesteś kochany. Pamiętaj, że każde życie, nawet bezsensowne w oczach ludzi, ma wieczną i nieskończoną wartość w oczach Boga”. Pamiętajcie o tym zawsze, nie tylko teraz, gdy obok Was są Wasi niepełnosprawni koledzy.

Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz przepraszam za moją nieobecność na Waszej pięknej uroczystości.

                                                                                                     Janusz Świtaj

 

 

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz