Bieżące
Chopin i miłość
Wczoraj, o 17.00, w Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie, odbył się koncert połączony z aukcją dla Marka Pacuły. Wystąpili: Jerzy Trela, Szymon Nehring i zespół Motion Trio. Wydarzenie na długo zapisze się w pamięci melomanów.
– „Kocham, bo kocham!” – tym prostym stwierdzeniem Bernarda z Clairvaux Anna Dymna, Bronisław Maj oraz Maciej Bielski powitali licznie zgromadzoną publiczność. Słowa francuskiego twórcy spekulatywnej mistyki stały się też mottem – ósmego już – koncertu charytatywnego, zorganizowanego przez Fundację „Mimo Wszystko” i Filharmonią Krakowską. Tegoroczne wydarzenie przygotowano z myślą o pogrążonym w śpiączce Marku Pacule, satyryku, publicyście i artyście „Piwnicy pod Baranami”.
– „Jak Odyseusz, odwiedziwszy zaświaty, wrócili do domu. I, jak on, ruszą znów, by się z losem zmagać, szukać, znajdować, wędrować do końca” – Anna Dymna cytowała na scenie słowa profesora Andrzeja Szczeklika, który, w tak poetycki i konkretny zarazem sposób, opisał stan pacjentów w śpiączce. Aktorka podkreśliła też: – To dla nas najważniejsze słowa nadziei. Na Marka – Odyseusza, czeka Basia – Penelopa. I my wszyscy. Wierzymy, że Marek odnajdzie drogę. Basia musi czuć, że nie jest sama, że jesteśmy z nią w tych trudnych chwilach.
Szymon Nehring
Część artystyczną wydarzenia rozpoczął Szymon Nehring, którego obecnie można zaliczyć do grona najwybitniejszych pianistów młodego pokolenia. Po mistrzowsku wykonał utwory naszego wielkiego kompozytora epoki romantyzmu: Mazurek op. 33, Walc 34 nr 1 oraz Etiudy op. 25 nr 11, 7 i 20. Interpretacje ubiegłorocznego finalisty Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, przepełnione subtelnym wyczuciem piana i forte oraz dynamicznymi pasażami, w pełni ukazywały wirtuozerską technikę, która bez reszty zawładnęła publicznością. Podobnie oczarował światowego formatu Motion Trio. Wizjonerskie brzmienia akordeonowych aranżacji, autorstwa Janusza Wojtarowicza, przedstawiły w niepowtarzalnym świetle Chopinowskie frazy. Muzycy, jak zwykle, nie zawiedli melomanów. Zagrali kolejno: Preludium e-dur op. 28 nr 9, Nokturn cis-moll op. posth. nr 20, Preludium c-moll op. 28 nr 20, Mazurek C-dur op. 24 nr 2 i Preludium e-moll op. 28 nr 4. Utworem wieńczącym ich koncert była „Orawa” Wojciecha Kilara. Owacje publiczności zdawały się wybrzmiewać w nieskończoność. Nie obeszło się bez bisów. W identyczny sposób zachwycił Jerzy Trela, który, między koncertami Szymona Nehringa i Motion Trio, brawurowo wyrecytował „Fortepian Szopena” C. K. Norwida. Wszyscy artyści, którzy wzięli udział w koncercie „Kocham, bo kocham”, wystąpili charytatywnie.
Motion Trio
– Technika wykonywania każdego koncertu jest taka sama. Zawsze należy w niego wkładać podobną staranność i koncentrację. Jednak świadomość, że gra się nie tylko dlatego, by sprawić przyjemność publiczności, lecz również po to, żeby wesprzeć kogoś w trudnej sytuacji, daje artyście zupełnie inną świadomość – przyznał Szymon Nehring.
Koncert był też swoistym hołdem dla miłości. Barbara Natkaniec-Pacuła opiekuje się pogrążonym w śpiączce małżonkiem przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. W większości robi to sama: pielęgnuje go, rehabilituje, karmi przez sondę, podaje lekarstwa, dba o higienę. I mimo że właściwie nie ma czasu dla siebie, to jednak nie wyobraża sobie, by jej Marka mogło nie być przy niej w domu.
Barbara Natkaniec-Pacuła, Anna Dymna i Bronisław Maj
– W całej tej sytuacji absolutnie nie czuję, że cokolwiek z siebie poświęcam – tłumaczyła wczoraj dziennikarzom. – A skąd biorę siłę? Nie mam pojęcia. Najpewniej z miłości. Czerpię ją też od Marka. Najtrudniejsze jest to, że w Polsce nie wypracowano jeszcze sytemu opieki nad osobami w takim stanie w jakim znajduje się mój mąż. Za wszystko muszę płacić sama. Za każdy zastrzyk, lekarstwo i wizytę pielęgniarki.
Pani Barbara nie ukrywała też ogromnego wzruszenia. Sądziła, że o niej i jej małżonku wszyscy już zapomnieli.
– Dla mnie ten koncert to prawdziwy cud – wyznała ze łzami w oczach. – Spotkałam tu wielu dawnych znajomych, usłyszałam wiele dobrych słów. Wiem teraz, że Marek i ja nie jesteśmy sami.
Na, towarzyszącą koncertowi, aukcję przedmioty przekazało wiele znaczących postaci naszego życia publicznego, m.in.: prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, prof. Janusz Skalski, Marcin Gortat, Marek Kondrat, Olgierd Łukasiewicz, publicyści programu „Szkło kontaktowe”, którego Marek Pacuła był komentatorem (pełna lista ofiarodawców znajduje się w katalogu aukcyjnym). Licytację, z ogromną pogodą ducha oraz poczuciem humoru, poprowadził Bronisław Maj przy niezawodnym wsparciu Anny Dymnej. Dobry nastrój udzielał się także publiczności. Najwyższą cenę – 8000 zł – uzyskano za obraz Borysa Fiodorowicza, przekazany przez Krzysztofa Globisza. Za 7000 zł sprzedano zestaw piśmienny na posrebrzanej, ozdobnej podstawce, ofiarowany przez ks. kard. Stanisława Dziwisza. Trzecie miejsce w tym chlubnym rankingu zajął, malowany techniką tuszu, obraz Danuty Ney-Smolarskiej, za który nabywca zapłacił 3700 zł.
Licytacja trwa
Cały dochód z aukcji wyniósł 50700 zł. Ze sprzedaży biletów uzyskano 30300 zł.
Czytaj także:
Anna Dymna: „Basia nie może być sama”