Bieżące

Każdy jest komuś potrzebny

„Niektórzy czują się samotni albo odrzuceni, bo nie rozumieją, że należy otworzyć się na świat. Jest tyle osób, którym możemy być pomocni” – mówi nasz najstarszy (ale tylko wiekiem) wolontariusz, dr Kazimierz Niemierka.

Kazimierz Niemierka, rocznik 1940., urodził się na Podlasiu. Jest doktorem nauk o kulturze fizycznej, absolwentem wrocławskiej AWF, honorowym obywatelem Wałbrzycha, dyplomowanym masażystą, ratownikiem WOPR, posiadaczem patentu sternika, poetą, wolontariuszem… W życiorysie ma też inne aktywności.

– Kalendarza nie da się oszukać – mówi. – Co prawda, metrykalnie, mam siedemdziesiąt sześć lat, ale duchem i umysłem czuję się jak czterdziestolatek. Nadal prowadzę wykłady w Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości w Wałbrzychu, w zakresie wychowania fizycznego oraz rehabilitacji. Obecnie pracuję nad swoją trzecią książką. A wolontariat w Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” to dla mnie spora dawka ożywczej energii.

– Co najbardziej pociąga cię w wolontariackich działaniach?

– Lubię autentyzm. Fundacja Anny Dymnej działa konkretnie i celowo. Organizuje projekty, które zmieniają świat tysięcy osób chorych i niepełnosprawnych. Ale nie tylko. Te działania zmieniają też społeczne postrzeganie ludzi ogromnie doświadczonych przez los. Kiedy patrzę na niepełnosprawnych intelektualnie aktorów w czasie festiwalu „Albertiana” albo wokalistów, którzy biorą udział w Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, serce mi rośnie. Cieszę się, że mogę być cząstką takich przedsięwzięć. Po prostu chce się żyć!

– Nie odczuwasz dyskomfortu z faktu, że większość wolontariuszy w fundacji „Mimo Wszystko” to ludzie kilkadziesiąt lat od ciebie młodsi?

– Uwielbiam młodzież. Sądzę, że ona także mnie lubi. Nieważne, czy ktoś ma piętnaście lat, czy dwadzieścia albo trzydzieści pięć. W fundacji wszyscy mówią do mnie: „Kaziu”.

– Zatem konfliktu pokoleń nie ma?

– Wydaje się, że obecna młodzież żyje w innym świecie. Zgoda. Ma tablety, smartfony, internet i swoją muzykę. Dla wielu starszych osób jest to niezrozumiałe, nawet gorszące. Ale, wierz mi, młodzi ludzie są teraz tak samo wspaniali jak obecni emeryci w latach pięćdziesiątych albo sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Młodzież zawsze jest wspaniała. Trzeba tylko do niej dotrzeć, pozwolić jej na to, żeby nam, starym, pokazała swój świat. Wolontariuszem w Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” jestem od maja 2008 roku. To dla mnie fantastyczny sposób na wypełnienie wolnego czasu.

– Co jest dla ciebie najcenniejsze w pracy wolontariusza?

– Doświadczyłem wielu niezwykłych rzeczy. Ciągle ich doświadczam. Uczę się od innych na przykład tego, że i na siebie trzeba popatrzeć krytycznie, a co najmniej z refleksją. Niezrównanymi nauczycielami są dla mnie w fundacji Anny Dymnej nasi przyjaciele, rzekomo mniej sprawni albo niepełnosprawni. W szczerości, prawdzie, bezpośredniości biją nas na głowę. Pokazują również, jak niezwykłą istotą jest człowiek – że drzemie w nas potencjał, z jakiego, w codziennym zagonieniu, zwykle nie zdajemy sobie sprawy. Niezwykłą postacią dla mnie jest też Pierwsza Wolontariuszka fundacji „Mimo Wszystko”, czyli pani Ania Dymna. Jej mądrość, życzliwość i wrażliwość trudno wyrazić słowami.

– Bywa, że ludzie starsi czują się niepotrzebni, samotni, odrzuceni. Nierzadko nie wiedzą, jak zagospodarować swój wolny czas…

– … niech staną się wolontariuszami! Nie ma na tym świecie ludzi zbytecznych. Każdy jest komuś potrzebny. Niektórzy czują się samotni albo odrzuceni, bo nie rozumieją, że należy otworzyć się na świat. Jest tyle osób, którym możemy być pomocni. W każdym mieście znajduje się Dom Pomocy Społecznej, hospicjum, fundacje, gdzie na wolontariuszy czeka się z otwartymi ramionami.

– Jednak starsi ludzie myślą czasami: „Wolontariat jest dla młodych”.

– To nieprawda. Owszem, młodzież ma świeżość, zapał, więcej sił niż ludzie w moim wieku. Ale nie posiada takiego życiowego doświadczenia jak seniorzy. Tego rodzaju doświadczenie to ogromny skarb i potencjał. Możemy dzielić się nim nie tylko z osobami potrzebującymi wsparcia, ale także z młodszymi wolontariuszami. Sam tego doświadczam.

                                                                                       Rozmawiał Wojciech Szczawiński

Galeria

  • Fot.: Diamonds Factory Studio
    Fot.: Diamonds Factory Studio
  • Fot.: Gabriela Szewczyk i Michał Sitkiewicz
    Fot.: Gabriela Szewczyk i Michał Sitkiewicz
A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz