Bieżące

Lekarz powinien być pocieszeniem duszy

W ubiegły piątek Anna Dymna – doktor honoris causa Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, wykładem wprowadzającym, otworzyła konferencję „Medycyna rodzinna. Nowości i praktyka 2016”.

Wykładowcami tegorocznej edycji konferencji, zorganizowanej przez „Medycynę Praktyczną”, byli wybitni w swoich dziedzinach specjaliści. Zaprezentowali najbardziej aktualną wiedzę w kontekście codziennej praktyki lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.

„Będę mówiła z pozycji zwykłego pacjenta – zaznaczyła na wstępie Anna Dymna. – Sama jestem często doświadczanym i naocznym, szczęśliwym  sukcesem medycyny. Ale będę również mówiła w imieniu pacjentów, z którymi, od 14 lat, mam kontakt w moim telewiyjnym programie „Spotkajmy się”, emitowanym w TVP2. Rozmawiam tam z nimi z pozycji zwykłego człowieka. A że nie jest program interwencyjny, moi rozmówcy otwierają się przede mną i mówią prawdę o tym, co ich najbardziej boli w chorobie czy niepełnosprawności”.

Czego chory człowiek oczekuje od lekarza, jakie problemy mają lekarze z pacjentami i co jest niezbędne, aby relacja pacjent – lekarz najskuteczniej prowadziła do wyleczenia? – to  zagadnienia, które w swoim wykładzie poruszyła prowadząca. Wielokrotnie podkreślała, jak ważne jest zaufanie, nadzieja i współpraca.

Anna Dymna cytowała fragmenty „Kore” prof. Andrzeja Szczeklika: Co powinien wiedzieć lekarz o pacjencie? O chorobie powinien wiedzieć wszystko, a o pacjencie powinien wiedzieć dużo. »Kore« to mój elementarz” – zaznaczyła aktorka i często powracała do słów wybitnego lekarza, filozofa medycyny i humanisty.

Prezes fundacji „Mimo Wszystko” zaznaczyła: „W dzisiejszej rzeczywistości mamy coraz mniej czasu, żyjemy coraz szybciej, coraz bardziej nerwowo. Niestety, także lekarz ma coraz mniej czasu dla pacjenta, a przecież  pacjent jest dla lekarza zagadką i każdy inną planetą. Każdy człowiek inaczej czuje ból, inaczej reaguje na chorobę. Jedni są bardzo nerwowi, histeryczni, przerażeni, agresywni, inni załamani, depresyjni. Są i tacy, którzy uważają, że lekarz jest cudotwórcą. Niestety, machina  biurokracji zabiera lekarzom coraz więcej czasu i bywa, że lekarz nie ma spokojnej chwili, by popatrzeć pacjentowi w oczy. A to jest przecież takie ważne”.

Doktor honoris causa nadmieniła również, iż, w prowadzonym przez siebie programie telewizyjnym „Spotkajmy się”, rozmówcy mówią o lekarzach, dzięki którym żyją jak o aniołach. Ale są też tacy, którzy opowiadają o takich zachowaniach lekarzy, które dały im największe cierpienia i upokorzenia": „Lekarz musi poznać pacjenta, usiąść koło niego, porozmawiać, uśmiechnąć się, uspokoić, zdobyć jego zaufanie. Musi zdawać sobie sprawę, jak bardzo jest pacjentowi potrzebny; jak ważne jest dobieranie słów podczas rozmowy o chorobie; jak te informacje każdemu trzeba podawać inaczej, każdemu inaczej dawkować. Wiara w to, że coś się uda, to często 90 procent sukcesu. Sytuacja psychiczna pacjenta jest niezwykle ważna. Lekarze nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele zależy od każdego ich słowa i uśmiechu. Lecz, by porozmawiać z pacjentem, potrzebna jest chwila. Lekarz powinien być pocieszeniem duszy i przede wszystkim nieść nadzieję – napisał prof. Szczeklik. I tego  naprawdę najbardziej nam teraz brakuje” – podkreśliła Anna Dymna. Nadmieniła również, iż lekarz nie może być tylko sprzedawcą usług medycznych, jak to coraz częściej się zdarza.

„Funkcja lekarze rodzinnego jest dla mnie najważniejsza. A rzadko słyszę o takich lekarzach, którzy opiekują się swoim pacjentem. Znam przypadki, że, przez działania lekarzy rodzinnych, ludzie cierpią. Chciałabym mieć takiego lekarza, który przypomina mi przynajmniej o niezbędnych badaniach w moim wieku. Niestety, często zdarza się, że lekarz nie ma ambicji, aby cierpiącego uratować i pomóc mu… Znam niezwykłych lekarzy, którzy ratują życia i dają nadzieję, ale też wiemy, ile – przez pośpiech, nonszalancję, pomyłki, brak empatii – cierpią pacjenci. Zawód lekarza jest najpiękniejszym zawodem na świecie. Znam i podziwiam wielu najwspanialszych, oddanych, wrażliwych, cierpliwych doktorów z powołaniem. Ratują nas, pomagają żyć. W konkursie literackim »Przychodzi wena do lekarza« mam okazję przeczytać, ile ich kosztuje ta praca, co przeżywają, żeby mieć precyzję w działaniu, a jednak nie stracić wrażliwości”.

Anna Dymna zaznaczyła również, że lekarz musi po prostu kochać człowieka, bo, jak pisał profesor Andrzej Szczeklik: Chory przychodzi ze swoim bólem, cierpieniem, wołaniem o pomoc, a lekarz – nie patrząc na lęki chorego i swoje, wiedząc jak mało wie, zawsze za mało – mówi: stanę przy tobie, razem spojrzymy niebezpieczeństwu w twarz. I wtedy opadają niepewności (…) Będę z tobą nie opuszczę cię, nie zostaniesz sam.

„Wszystkim państwu życzę takiego lekarza” – tymi słowami aktorka zakończyła wykład wprowadzający konferencji „Medycyna rodzinna. Nowości i praktyka 2016” w Krakowie.
 

Galeria

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz