Bieżące

Reminiscencje po wykładzie w Lublinie

Po wystąpieniu Anny Dymnej na Ogólnopolskiej Konferencji „Komunikacja – wyzwaniem współczesnej medycyny” w Lublinie, otrzymaliśmy miłe wiadomości od młodych adeptów sztuki lekarskiej.

Uczestnicy konferencji podzieli się swoimi wrażeniami po wykładzie Anny Dymne. Dwie z nich przytaczamy.

Spotkanie z Anną Dymną z pewnością należało do tych, które na długo zapadają w pamięci. Zawsze ogromnie podziwiałam ją nie tylko jako wspaniałą artystkę, ale też „lekarza dusz” – z ogromnym ciepłem podejmującą najtrudniejsze tematy w rozmowach z osobami najciężej chorymi.
Okazuje się, że obydwie sztuki – aktorstwo i medycynę – łączy o wiele więcej niż się wydaje! Zarówno na scenie, jak i w gabinecie lekarskim, często równie ważne, co rzetelne przygotowanie i wiedza, jest „magia” – spojrzenie, atmosfera, emocje towarzyszące obydwu stronom. Ogromnie cenne były też dla mnie słowa, w których pani Anna opisywała perspektywę pacjenta. Jako młodej, niedoświadczonej jeszcze osobie, często trudno jest wczuć się w sytuację chorego, odczytać towarzyszące mu obawy. Doświadczenia osobiste pani Anny, jak i podopiecznych jej fundacji, o których opowiadała, zwróciły uwagę na wiele problemów, na które, jako przyszli lekarze, powinniśmy być szczególnie wrażliwi.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że spotkanie to zainspirowało mnie, aby być nie tylko jak najlepszym lekarzem, ale jednocześnie, przede wszystkim – jak najlepszym człowiekiem

                                          Aleksandra Kołodyńska, studentka szóstego roku kierunku lekarskiego

To było niezwykłe spotkanie. W zapędzeniu medycznej codzienności, mimo że ciągle pracujemy dla drugiego człowieka, nierzadko w pośpiechu i gąszczu wyzwań i problemów gubimy to, co najważniejsze. Niektórzy z nas mają to szczęście, że spotykają prawdziwych mistrzów, od których można czerpać i uczyć się zarówno sztuki medycznej, jak i pięknego człowieczeństwa. Ale potrzeba nam też spotkań z ludźmi, którzy inspirują, zarażają dobrem. Taka jest pani Anna.
Z zapartym tchem słuchaliśmy jej prostych, ale niezwykle mocnych słów, o tyle prawdziwych, że płynących z prawdziwie dobrego i wrażliwego serca. Jej słowa sprawiły, że czuliśmy dumę z sytuacji, gdy okazywaliśmy się wobec naszych pacjentów prawdziwie dobrzy i pomocni, i wstyd za wszystkie przejawy nietaktu dokonane wobec stawianych przed nami cierpiących ludzi.
Według pani Anny, dobrym lekarzem może być tylko ten człowiek, który prawdziwie kocha i szanuje drugiego. To proste, ale też niezwykle trudne do realizacji, jeżeli ktoś nie ma wpojonej takiej postawy. Nasz gość dał nadzieję, że o ile tylko chcemy, taką postawę da się wypracować poprzez ćwiczenie empatii i poszukiwanie zrozumienia wobec innych ludzi. Ten dzień zostanie na długo w naszej pamięci. Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że mogliśmy spotkać się z tak pięknym i inspirującym człowiekiem.


                                                                                            Rafał Ziemiński, lekarz

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz