Bieżące
„Bal Barmana” na rzecz naszych Podopiecznych
13 lutego w Warszawie, w hotelu „Jan III Sobieski”, odbył się „Bal Barmana”. Byliśmy jego gośćmi. Tej fantastycznej i niezwykłej imprezie towarzyszyło bowiem wspieranie działań naszej Fundacji.
Ponad dwieście osób zjawiło się 13 lutego w warszawskim hotelu „Jan III Sobieski” na dorocznym „Balu Barmana”. Atmosfera imprezy była niezwykle miła. Goście uczestniczyli w konkursach, otrzymywali prezenty. A ponieważ bal przeciągnął się do walentynkowego świtu, tuż po północy każdy z obecnych na sali panów wręczył róże swej towarzyszce, panie natomiast poprosiły partnerów do białego tanga. Ujmujący był dla nas fakt, że Pan Jacek Krawczyk, który od siedmiu lat prowadzi i organizuje „Bal Barmana”, wyszedł z inicjatywą, by podczas tegorocznej imprezy zbierać pieniądze na rzecz Podopiecznych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” (do ofiarowywania darowizn na różne cele społeczne gości „Balu Barmana” zachęca co roku).
Około 1 po północy, gdy w hotelu „Jan III Sobieski” ucichły rytmy pierwszej godziny walentynkowej zabawy, Pan Jacek poprosił wszystkich obecnych na tegorocznym „Balu Barmana” o wsparcie Podopiecznych naszej Fundacji. Najpierw odbyła się aukcja przedmiotów ofiarowanych przez sponsorów. Jeden z gości oddał na licytację czapeczkę Ferrari Martini, którą wylosował w konkursie kilka godzin wcześniej. Jednak największe wrażenie zrobiła na wszystkich uczestniczka balu, która sama „podbijała” wartość jednego z wystawionych przedmiotów. Z ceny wywoławczej wynoszącej trzysta złotych, doszła do tysiąca! W sumie udało się zebrać 5340 złotych, co okazało się największą sumą zebraną do tej pory podczas „Bali Barmana”. Pieniądze te wesprą leczenie i rehabilitację dwóch naszych Podopiecznych: Pana Ryszarda (uszkodzenie centralnego układu nerwowego) oraz 12-letniego Arka, dziecka z upośledzeniem głębokim, którym opiekuje się tylko mama.
Dziękujemy serdecznie wszystkim Osobom obecnym podczas tegorocznego „Balu Barmana” – za hojne wsparcie naszych Podopiecznych; przede wszystkim zaś Panu Jackowi Krawczykowi, bez którego inicjatywy nasza pomoc dla Arka oraz Pana Ryszarda nie byłaby możliwa.