Od Anny Dymnej

Anna Dymna: Takie „razem” jest dla nas ważne

„Dawno, dawno temu… A może całkiem niedawno... Daleko, daleko stąd… A może wcale niedaleko… Stał dom. Piękny! Wielki! I smutny…” – tymi słowami zaczyna się nasz nowy, magiczny spektakl zatytułowany „Tajemniczy ogród”.

  • „Radwanek” w przedstawieniu  „Brzydkie Kaczątko”
    „Radwanek” w przedstawieniu „Brzydkie Kaczątko”

Prapremiera przedstawienia odbędzie się 14 marca na deskach życzliwego nam Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, podczas 11. już edycji Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”. Zespół teatralny „Radwanek”, prowadzony przez dwie Fundacje: Świętego Brata Alberta i „Mimo Wszystko”, nigdy nie bierze udziału w rywalizacji festiwalowej. Nasze Fundacje są organizatorami tego wydarzenia, dlatego „Radwanek” występuje gościnnie w czasie tego marcowego święta. Przedstawienie wystawiamy tuż przed wręczaniem Medali Świętego Brata Alberta, jako spektakl towarzyszący. Przygotowania do niego są długie, żmudne i wieloetapowe. Bierze w nich udział wielu wspaniałych artystów. Wszyscy robią to społecznie i czerpią z tego wydarzenia wiele radości. Większość z nas czeka na to spotkanie przez cały rok.

Tegoroczne nagranie rozpoczęło się 28 stycznia późnym wieczorem i zakończyło nocą, z piątku na sobotę. Spotkaliśmy się, jak zwykle, z moimi kochanymi Kolegami w studio nagrań Starego Teatru, aby nagrać jedenastą już ścieżkę dźwiękową do przedstawienia „Radwanka”. Tym razem będzie to „Tajemniczy ogród”. Scenariusz napisała Marta Guśniowska, wspaniała bajkopisarka i dramaturg z powołania. W ubiegłym była autorką scenariusza „Droga św. Franciszka”. Marta, mimo wielu zajęć, znalazła czas i po raz kolejny napisała piękną, mądra, magiczną i radosną sztukę. Maciek Wojtyszko wyczarował w ciągu trzech dni teksty piosenek, a Andrzej Zarycki skomponował i nagrał z zespołem piękną muzykę. Rysio Melliwa pracuje nad scenografią. A nad realizacją dźwięku – jak co roku – czuwał Andrzej Kaczmarczyk.

Z Andrzejem Zaryckim i Andrzejem Kaczmarczykiem (w tym roku miał wspaniałego pomocnika – Wojtka Kiwera) spotkaliśmy się w piątek o godzinie dwudziestej. Moi Koledzy przyjęli role w „Tajemniczym ogrodzie” z prawdziwą radością, w dodatku sprawiali wrażenie jakby czekali na tę moją bezczelną dymną propozycję. Rolę Mary przyjęła Ania Radwan, która przyszła na nagranie wspaniale przygotowana, nauczyła się piosenek (wiem, że poprzedniego wieczora zrobiła próbę z Adamem Nawojczykiem, naszym Colinem, wspaniałym aktorem Starego Teatru, jeszcze tak niedawno moim Studentem). Oni też pierwsi zaczęli nagranie. Ania jest zjawiskiem. Ma absolutny słuch, jest jak promień słońca… życzliwa, dowcipna, urocza. Umie pomagać tak, że to Jej pomaganie sprawia radość, bo sama cieszy się jak dziecko. Jest wspaniałą Aktorką i mogłoby się Jej nawet przewrócić w głowie… a Ona jest jak Mary z „Tajemniczego ogrodu”…

Wiem, jak moi Koledzy są zmęczeni! Poza spektaklami mamy teraz sesję w PWST. Właśnie z Anią Radwan i Adamem Nawojczykiem przyszliśmy na nagrania prosto z egzaminów w szkole teatralnej. Z Adamem uczymy tych samych studentów. Tego dnia był egzamin Adama ze scen klasycznych, a potem długie omówienie z radą pedagogiczną. Przyszliśmy bardzo zmęczeni, bo to odpowiedzialna i stresująca praca. Ania Radwan też była na tym egzaminie, ponieważ uczy studentów z naszego roku. Ale kiedy stanęliśmy przed mikrofonami, całe zmęczenie gdzieś uleciało. Wszyscy śpiewali jak dzieci – kochane, przejęte i wzruszające. Po godzinie pojawili się pozostali aktorzy. Najpierw Beatka Paluch, która tym razem wcieliła się w role Dżdżowniczki, Gila i Pszczółek. Chwilę później przyszedł dziekan PWST, mój kochany Jacuś Romanowski, zmęczony egzaminami, sesją, próbami… ale uśmiechnięty i gotowy na wszystko. A zadanie miał odpowiedzialne… Musiał się wcielić w rolę Lorda, czyli ojca Colina, Pana Klucza i Jeża. Prosto ze sceny przyszła do nas Beata Malczewska, która tego wieczoru grała Helenę Modrzejewską. Z radością i ogromnym zaangażowaniem, natychmiast wcieliła się w rolę Kucharki i Pszczółki. O godz. 21.30, prosto od Kafki, przyszło do nas teatralne małżeństwo: Aldonka Grochal i Zyzio Ruciński. Chwilę wcześnie grali na Małej Scenie przedstawienie „Przemiana”. Aldonka brawurowo zagrała rolę Dziurki od Klucza, a także Kota… bo jest doświadczoną kociarą jak ja… a Zyzio Ruciński kreował z wielkim uczuciem rolę Lokaja, a także Pana Kreta.

Andrzej Zarycki, Andrzej Kaczmarczyk z Wojtkiem Kiwerem próbowali odnaleźć porządek i harmonię w tym magicznym, chaotycznym z przymusu nagraniu. Nagrywaliśmy bowiem sceny wyrywkowo – kto przyszedł, to nagrywał. I tak powstawały kolejne zwrotki i refreny piosenek. Koło godziny 24 niektóre zwierzątka i bohaterowie dramatu lekko „padały”, ale tak naprawdę było coraz weselej, bo wreszcie byliśmy wszyscy razem. Śpiewaliśmy, śmialiśmy się, wyczarowywaliśmy postacie…. I nawet Colin, dzięki nam, zaczął śmiać się i biegać. Nie wiem dlaczego, ale myślę, że takie „razem” jest dla nas bardzo ważne. Robimy coś dla kogoś, bo on tego potrzebuje, a my chcemy i możemy mu to dać! Bo tak nam się podoba! Na dodatek, mimo zmęczenia, pośpiechu, bez konkretnego wynagrodzenia i powodu, sprawia nam to przyjemność. Mimo wszystko! Tej radości nic i nikt nam nie zabierze! A ja czuję się jak Colin…. wzmocniona, szczęśliwa, silna jak jakiś tytan… choć rano na próbie ze studentami „padałam” przez chwilę na przysłowiową twarz. Ale nie wstydzę się tego i powiem – choć może ktoś pomyśli, że to zbyt duże albo, nie daj Boże, egzaltowane słowa – aktorzy, moi Koledzy ze Starego Teatru (nie tylko ze Starego, ale tym razem piszę o Nich właśnie) są wspaniałymi, dobrymi, prawdziwymi, kochanymi Ludźmi! Są czyści i dobrzy jak dzieci. Kocham Ich i dziękuję za to, że są! Wiem, że póki istnieją takie magiczne Istoty jak Oni: Andrzej Zarycki, Maciej Wojtyszko, Rysio Melliwa, Andrzej Kaczmarczyk, Ela Dyakowska i Ela Kwasek (które szyją kostiumy dla „Radwanka”), nasz świat nigdy nie pogrąży się w ciemnościach.

Taki wieczór, jak ten piątkowy, nadaje sens mojemu życiu i daje wiarę w to, że możemy wiele… Naprawdę! Choć to przecież niby nic… Po prostu nagraliśmy nowe przedstawienie dla podopiecznych Fundacji Brata Alberta i Fundacji  „Mimo Wszystko”. Teraz czeka nas montaż. Dwóch Andrzejów: Zarycki i Kaczmarczyk oraz jedna Anna będą się starali tak wszystko poukładać, żeby nasi niepełnosprawni aktorzy mogli wszystko zrozumieć, wszystkiemu podołać i przekonać się, że ten tajemniczy ogród jest naprawdę Ich.

Przede mną najpiękniejszy moment – wysłuchanie z aktorami „Radwanka”  nagranego przedstawienia. Ich wypieki na twarzach, radość, zdumienie, podniecenie, wzruszenie… To największa nagroda!

Koledzy moi kochani! Nagrane przez Was role staną się za chwilę lekarstwem, radością i przyjaciółmi dla niepełnosprawnych intelektualnie artystów. Opowiem Wam o ich reakcjach przy pierwszym słuchaniu „Tajemniczego ogrodu”. Jestem pewna, że pokochają te role… A potem – jeśli będziecie mogli – przyjdźcie na naszą prapremierę i zobaczcie swoją Mary, Colina, Gila, Lorda, Lokaja, Kota, Kucharkę…. Ty, Andrzejku, zobacz, jak oni kochają Twoją muzykę, jak ona im porządkuje świat. Ty, Maćku, zobacz, jakim jesteś Czarodziejem! A Ty, Marto kochana, zacznij, proszę, już myśleć o tym, co zrobimy za rok. Bo jesteś naszym nagłym i nieoczekiwanym Skarbem. Wiem tylko jedno! Jeśli moi podopieczni, niepełnosprawni intelektualnie, choć przez chwilę czują się szczęśliwi, to nasz świat staje się jaśniejszy i ich radość też do nas wraca i nam pomaga żyć.

Dziękuję Wam, Kochani!!! Zapraszam na prapremierę. Całuję mocno  – Anna Dymna

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz