Od Anny Dymnej

Podziękowania Anny Dymnej

„Wydaje się, że zło dominuje, że zaufanie, życzliwość, współodczuwanie zepchnięto na margines. Czy można myśleć o naszym świecie, że jest piękny, a człowiek niezwykły i dobry? Te słowa całe życie powtarzała mi moja Mama” – pisze Anna Dymna.

„Miłość rodzi miłość” – to motto naszego koncertu, który odbył się 17 lutego w Filharmonii Krakowskiej.  

Wierzę w te słowa i często je powtarzam, tak, jakbym nimi chciała zakląć rzeczywistość. Przecież na co dzień spotykamy się z cierpieniem, samotnością, z ludzkimi dramatami, a gdy czytamy gazety czy oglądamy wiadomości w telewizji, to często spotykamy się z agresją, pogardą, nienawiścią, nieczułością. Momentami wydaje się, że zło dominuje, że zaufanie, życzliwość, współodczuwanie zepchnięto na margines i piszczą one, płaczą gdzieś w kącie.

Czy można myśleć o naszym świecie, że  jest piękny, a człowiek niezwykły i dobry? Te słowa całe życie powtarzała mi moja Mama. Mimo wszystko można! Przychodzą takie momenty, że świat się rozjaśnia i przyznaję mojej Mamie rację: świat jest piękny, a człowiek dobry! Piszę te słowa z całą siłą i odpowiedzialnością. Dowodem na to jest właśnie nasze spotkanie w Filharmonii Krakowskiej. Nasze motto się ucieleśniło.

Dzięki pomocy wielu mediów: radiowej „Trójki”, „Dwójki”, „Jedynki”, TVP2, Telewizji Kraków, „Dziennikowi Polskiemu” – sala filharmonii była pełna. Publiczność bardzo aktywnie brała udział w aukcji wiecznych piór. Energia i życzliwość wybitnych osobistości –  ofiarodawców tych przedmiotów – zaczarowała Widownię. Bronisław Maj – z unikalnym, poetyckim wdziękiem –  prowadził licytację i wystukiwał młotkiem nasze małe i duże zwycięstwa. Pomagałam mu jak umiałam. Małgorzata Walewska przyszła nam z pomocą.  Licytowała pióro przekazane przez swojego dyrektora Waldemara Dąbrowskiego oraz czarne piórko strusie wyrwane z własnej sukienki, wyśpiewując  swoim elektryzującym głosem  osiągane sumy. Metoda okazała się skuteczna. Udało nam się zlicytować wszystkie pióra. Z aukcji uzyskaliśmy 35 tys. złotych! Ale najważniejsza była atmosfera. Po cichu i niepostrzeżenie miłość rodziła miłość. Scena wypełniła się Artystami. Jakiż to piękny widok. Dziesiątki Ludzi: Muzycy, Śpiewacy i nasze wielkie Gwiazdy: Maestro Jerzy Maksymiuk i cudownie szalona Małgorzata Walewska. Wszyscy radośni i szczęśliwi, że mogą być razem i razem zrobić coś dobrego. Jakimi słowami podziękować za te chwile Artystom, Dyrekcji, Pracownikom Filharmonii, Ofiarodawcom piór, Wolontariuszom i moim kochanym Przyjaciołom z Fundacji „Mimo Wszystko”? Brak takich słów!!!  

KOCHANI!!! PO PROSTU DZIĘKUJE WAM WSZYSTKIM Z CAŁEGO SERCA!!!

W sumie z aukcji i koncertu uzbieraliśmy prawie 58 tysięcy złotych. Pieniądze te pomogą  naszym Kolegom Artystom w walce z przeciwnościami losu! Najważniejsze, że już wiedzą, że jesteśmy z Nimi. I nie wiem, co to za magia, bo sama czuję się tak, jakbym otrzymała od kogoś bezcenny skarb i zastrzyk sił i radości do dalszego działania.

                                                                          Świat jest piękny i warto żyć dla takich chwil – Anna Dymna

Relacja z koncertu „Miłość rodzi miłość”

Przeczytaj inne teksty Anny Dymnej

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz