O Teatrze
Teatr „Radwanek” powstał w 1990 r. Jego aktorami są mieszkańcy Schroniska dla Osób Niepełnosprawnych Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach oraz podopieczni Warsztatów Terapii Artystycznej Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.
Jak wynika z kronikarskich zapisów, to oni wymyślili nazwę dla swojego teatru (pochodzi ona od rycerza Radwana, założyciela podkrakowskiej miejscowości, który, według starych podań, odznaczył się niebywałym męstwem w czasie wyprawy króla Bolesława Śmiałego na Ruś Kijowską). Autorką postaci Radwanka jest Iza Maroń, imienia – Janek Świątek. Pierwszymi opiekunkami grupy były Katarzyna Rząsa oraz Dorota Papież. Zrealizowały z zespołem m.in. „Małego Księcia”, „Kopciuszka”, „Jasia i Małgosię” oraz, wspólnie z uczniami radwanowickiej szkoły podstawowej, „Jasełka”. Od połowy lat 90. pracą z niepełnosprawnymi intelektualnie aktorami zajmują się Maria Krzystanek i Jolanta Toboła. Anna Dymna pomaga im w pracy od 1999 roku. Aktorka jest reżyserem inscenizacji „Radwanka” i autorką scenariuszy do jego przedstawień. Fundacja „Mimo Wszystko” finansuje i wspiera rzeczowo działalność tej niezwykłej grupy teatralnej.
W tamtym czasie o założeniu fundacji w ogóle jeszcze nie myślałam – wspomina początki współpracy z „Radwankiem” Anna Dymna. – Przyjeżdżałam do Radwanowic jako osoba najzupełniej prywatna. To był zresztą splot najróżniejszych okoliczności. „Radwanek” przygotowywał wówczas spektakl o Bracie Albercie. Przyglądając się pracy terapeutek, dochodziłam do różnych wniosków. Na przykład zorientowałam się, że podczas prób niepełnosprawnych intelektualnie należy prowadzić w taki sposób, aby każdy wiedział, co ma robić na scenie i po co w ogóle na niej stoi. W rzeczy samej profesjonalny aktor potrzebuje takich samych wskazówek: chce wiedzieć, kogo gra, w jaki sposób ma się poruszać, jakie są relacje pomiędzy nim i pozostałymi postaciami sztuki. Pytania, które zadaję reżyserom, są bardzo podobne do tych, które stawiają mi aktorzy „Radwanka”. Różni nas tylko wytrzymałość i intensywność w pracy. Naturalnie jej efekt jest też inny. Zauważyłam, że moi przyjaciele lubią stroje, kolory, że są bardzo wrażliwi na muzykę i uwielbiają stwarzać w teatrze coś, z czym nie stykają się na co dzień; że byliby naprawdę szczęśliwi, gdyby włożyć ich w nieznany, bajkowy świat. Przyjeżdżałam do Radwanowic coraz częściej1.
Teatr bawi, integruje, tworzy atmosferę wzajemnej życzliwości. Uczy cierpliwości, pokonywania trudności związanych z nauką tekstu, ruchu, pozwala wyrażać siebie. Każdemu z aktorów daje także poczucie odpowiedzialności za pracę całego zespołu. Pełna realizacja każdego spektaklu trwa od dwóch do trzech miesięcy, odbywa się etapami: począwszy od poznawania przez aktorów scenariusza, opracowywania ruchu scenicznego, aż po próby dźwiękowe i kostiumowe.
Scenariusze przedstawień tworzone są w taki sposób, by wykorzystywać potencjał wszystkich członków grupy teatralnej. Podział ról odbywa się zgodnie z predyspozycjami i możliwościami aktorów. Czas przedstawienia nie przekracza piętnastu minut. Brak odpowiednio przystosowanego pomieszczenia sprawia, że spektakle „Radwanka” przygotowywane są w jadalni schroniska, w którym mieszkają niepełnosprawni intelektualnie artyści, przy dźwiękach wydobywających się z niewielkiego magnetofonu. Jednak rezultaty tej żmudnej, a jednocześnie fascynującej, pracy są zdumiewający. Z roku na rok stają się coraz bardziej efektowne.
Z punktu widzenia terapeutów, w tego rodzaju aktywności najistotniejszy jest fakt, że, po licznych próbach, ich nadzór nad grupą teatralną oraz pomoc przestają być potrzebne: w trakcie występów przed publicznością osoby niepełnosprawne intelektualnie samodzielnie poruszają się na scenie i grają swoje role, mając świadomość, o co należy zadbać i co zrobić; również pomagają sobie nawzajem. To jest największym sukcesem w tego rodzaju działalności artystycznej. Odpowiedzialność, dyscyplina, uprzejmość, obowiązkowość, poczucie własnej wartości czy umiejętność partnerskiego współdziałania w grupie, które nabywane są podczas przygotowywania przedstawień, niepełnosprawni aktorzy przenoszą w swoje codzienne życie. Cechy te są podstawowym efektem pracy terapeutycznej wynikającym bezpośrednio z tworzenia spektakli.
Fot. M. Kowalski |
Podopieczni przedstawiali się wspaniale – relacjonowała Jolanta Toboła pierwszy spektakl „Radwanka” wyreżyserowany przez Annę Dymną. – Byli trochę stremowani. Ale jak się nie tremować w takiej chwili? Radośnie podjęli się trudnych ról, mozolnej, codziennej pracy, która zaowocowała tak pięknym przedstawieniem. Chcemy podziękować p. Ani Dymnej za pomysł, pomoc, ciepło i ogromne zaangażowanie (...) Dużo można pisać, ale trudno jest słowami wyrazić radość z tego, co się robi. Jedno wiem, podopiecznym ta radość maluje się na twarzach. Pomimo codziennych prób, pomyłek, dąsów, nasi aktorzy chętnie przychodzą na próby, uczą się odpowiedzialności za powierzone zadania, pomagają sobie, starają się być dobrzy, bo aktor to ktoś taki, kogo widać, ktoś kto jest na „świeczniku”, komu bije się brawa i składa gratulacje. Aktor zachowuje się dobrze nie tylko na próbie, w trakcie przedstawienia, ale też w domu, w jadalni i w pracy. Jest to nieustanna praca nad sobą, aby być grzeczniejszym i bardziej koleżeńskim2. Z kolei Anna Dymna zauważa: Ich to leczy. Widzę to na próbach - kiedy wejście w rolę pozwala przezwyciężyć zmęczenie albo smutek. A co się dzieje, kiedy możemy już pokazać komuś gotową sztukę! Kiedy mogą czuć się potrzebni - na przykład wtedy, gdy bierzemy udział w aukcji na rzecz potrzebujących. Boże, jacy oni są szczęśliwi, kiedy mogą coś dobrego zrobić dla innych3
Co roku „Radwanek” wystawia nową inscenizację. Jej premiera − jako spektakl pozakonkursowy − odbywa się podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”, na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Głosu baśniowym postaciom w przedstawieniach teatru użyczają krakowscy aktorzy.