Podziękowanie za siłę

„Jeszcze raz bardzo dziękujemy i życzymy Pani, żeby siłę dawało Pani to, że Pani NAM dała siłę” – piszą do Anny Dymnej Karolina Żelichowska i Łukasz Baruch z zespołu Mezalians Art.

Droga Pani Aniu,

w imieniu całego naszego zespołu chcemy Pani z całego serca podziękować, że dała nam Pani szansę zaprezentować się podczas półfinału festiwalu. Nawet Pani nie wie, jak wielką radość nam sprawiło to, że mogliśmy być razem w miejscu, w którym tak naprawdę rozpoczęło się wiele naszych przyjaźni, bo to przecież dopiero na półfinałach „zaczarowanej” zawierały się nasze znajomości. Będąc w sobotę w Łazienkach mogliśmy na większym luzie i z dystansem  spojrzeć  na to wydarzenie, bo nie byliśmy obciążeni stresem związanym z udziałem w konkursie. Zwłaszcza dla Karoliny było to ogromne przeżycie, bo mimo iż nie dostała się jeszcze do półfinału, to mogła znaleźć się na tej scenie, poznać Panią i Panią Santor. Karolcia śmieje się, że dostała się do „zaczarowanej” tylnymi drzwiami. 

Kochana Mateczko! Mamy nadzieję, że to, co robimy, daje również Pani powody do radości i szczęścia, bo chyba o to chodzi w tym festiwalu, żeby inspirował ludzi biorących w nim udział: do rozwijania się, pokonywania własnych słabości i podejmowania własnych inicjatyw. Dzięki temu to, co Pani rozpoczęła, „idzie w Polskę”. Ja z Karoliną, w dużej mierze dzięki Pani, wzięliśmy swoje życie we własne ręce i to, co robimy, sprawia nam olbrzymią satysfakcję. Nic nie zastąpi radości i chwil wzruszenia, kiedy spotykamy się z naszymi przyjaciółmi i wspólnie możemy robić rzeczy, o których nawet kiedyś nie śmieliśmy marzyć. Może to wszystko brzmi jakoś tak pompatycznie, ale to szczera prawda. Jeszcze raz bardzo dziękujemy i życzymy Pani, żeby siłę dawało Pani to, że Pani NAM dała siłę. Oczywiście zespół Mezalians Art jest do Pani usług i chętnie damy się wykorzystać do jakichś artystycznych celów, gdyby była taka potrzeba.

Tymczasem pozdrawiamy, całujemy i życzymy udanego finału i koncertu wieczornego.

Łukasz & Karolina