Archiwum

Przemysław Saleta - transplantacja wątroby

20 października 2008 r.

W tym tygodniu gościem Anny Dymnej w programie „Spotkajmy się” była postać, której przedstawiać nie trzeba: Przemysław Saleta, mistrz Europy i świata w kick-boxingu oraz mistrz interkontynentalny i Europy w boksie organizacji WBC, IBO i EBU. Ostatnio pan Przemek znany jest jednak przede wszystkim z tego, że 5 grudnia 2007 roku oddał nerkę Nicole, swojej chorej córce. Przeszczep nie obył się bez komplikacji. 11 grudnia, wskutek powikłań po zabiegu, u sportowca wystąpiła niewydolność oddechowa oraz krwotok wewnętrzny. Konieczna była operacja. Ze śpiączki farmakologicznej wybudzono pana Przemka dopiero po tygodniu. Szpital opuścił 18 grudnia.
„Przeszczepów w Polsce wciąż jest mało. Tych rodzinnych także. Dla ich idei zrobiłeś więcej niż niejeden lekarz” – Anna Dymna powiedziała do sportowca na wstępie rozmowy.
Przemysław Saleta wyznał aktorce, ze chęć pomocy chorej córce była dla niego odruchem naturalnym; trudno by mu było wyobrazić sobie, by w takiej sytuacji rodzic mógł postąpić inaczej albo cokolwiek kalkulować. Inna rzecz, że przeszczepy rodzinne, chociaż w naszym kraju tak mało rozpowszechnione, dają choremu największe szanse na powodzenie zabiegu. Dawca – jak przyznał pan Przemek - nie traci nic, nawet jeśli – tak jak w jego przypadku – operacja skutkuje powikłaniami.

Badania pana Przemka, jako potencjalnego dawcy, trwały niemal pół roku. Obawiał się ich. Miał świadomość, że jest wyczynowym sportowcem, a przy takim poziomie uprawiania sportu organizm zużywa się szybciej niż u osoby zajmującej się kulturą fizyczną rekreacyjnie. Ale wszystko ułozyło się jak nalezy. Nicole mogła jego nerkę dostać.
„Statystyki pokazują, że długość życia osób, które oddały nerkę do przeszczepu, jest średnio wyższa niż ludzi z dwoma nerkami – powiedział aktorce sportowiec. – Bierze się to stąd, że człowiek, który pragnie oddać nerkę, musi być całkowicie zdrowy. To po pierwsze. Po drugie – dziesięć lat po przeszczepie trwają ciągłe kontrole lekarskie. W związku z tym, nawet jeśli pojawi się jakiś problem zdrowotny, jest natychmiast wykrywany i leczony. Co prawda nie ma żadnych ograniczeń dotyczących trybu życia po oddaniu nerki, ale człowiek, mając świadomość, że posiada tylko jedną, bardziej o siebie dba. W Polsce, niestety, wciąż istnieje niska wiedza na temat transplantologii. Mało też jesteśmy otwarci na potrzeby innych ludzi, na to, by sobą się dzielić”.

Ludzi żyjących z jedną nerką jest sporo. W czasie programu Przemysław Saleta wymienił Jacka Wszołę, który od dziecka żyje z jedną nerką, a mimo to zdobył na igrzyskach olimpijskich złoty medal w skoku wzwyż.
Komplikacje, które po oddaniu nerki przeszedł Przemysław Saleta, zdarzają się raz na osiemdziesiąt tysięcy tego typu zabiegów. Nikt do końca nie potrafi wyjaśnić ich przyczyny. Sportowiec otarł się o śmierć. Doświadczenie to – jak twierdzi – sprawiło, że sprawy, które były dla niego zawsze ważne, stały się jeszcze ważniejsze. Przekonał się również, jak wiele prawdziwie życzliwy ludzi ma wokół siebie.

Przemysław Saleta od lat angażował się w przeróżne działania charytatywne. Obecnie, z racji znajomości problemów, uczestnicy w akcjach na rzecz transplantologii, m.in. wspiera Fundację „Krewniacy”.

„Ktoś powiedział, że człowiek ma dwie nerki jedynie po to, aby tę drugą, jeśli zaistnieje taka potrzeba, móc oddać innej osobie” – powiedział Przemysław Saleta.

TVP2, 20 października 2008 r., godz. 12.55

A
A+
A++
Drukuj
PDF
Powiadom znajomego
Wstecz